Pomysł urozmaicenia życia erotycznego nie spadł na mnie jak grom z jasnego nieba, on po prostu głęboko we mnie tkwił. Temat interesował mnie od zawsze, nawet onanizując się będąc małolatem, w mojej wyobraźni dotykałem nie jedną lecz dwie, trzy kobiety naraz. W kolorowych erotycznych gazetkach bardziej moją uwagę przyciągały sceny nie kopulujących par, czy roznegliżowanych kobiet tylko zabawy większej grupy ludzi.
Był etap w moim życiu, że chwilowo zapomniałem o moich fascynacjach, pierwsza dziewczyna potem następne, pierwsze kontakty seksualne, nowe doświadczenia. Wreszcie przyszła prawdziwa miłość – ślub i cała reszta łącznie z potomstwem płci obojga. Seks ciutkę spowszedniał, to co mięliśmy przerobić – przerobiliśmy a ja ciągle podświadomie czułem, że chcę czegoś więcej. Nie mówię, że narzekałem na brak seksu z żoną, czy był to nieudany seks, ale chęć pobawienia się w większym gronie spędzała mi sen z powiek, tym bardziej, że w dobie internetu i wszelkich pokus z nim związanych nie dało się o tym zapomnieć. Chciałem się zwierzyć żonie ze swoich marzeń, jednak brakowało mi odwagi, poza tym uważałem, że ona jest typem osobowości, który się nie nadaje do takich rzeczy i nigdy nie uda mi się jej przekonać.
Często po kryjomu przed nią oglądałem w necie filmiki związane z seksem grupowym, trójkąty, czworokąty itp. Byłem użytkownikiem kilku for erotycznych, na których czytałem opowiadania erotyczne, próbowałem dowiedzieć się, skąd u mnie takie właśnie, a nie inne fantazje. Coraz bardziej się nakręcałem, wyobrażałem sobie siebie z innymi kobietami w przeróżnych konfiguracjach. Muszę też przyznać, że zdarzyło mi się flirtować z kilkoma dziewczynami. Tak wiem, ździebko oszukiwałem żonę, ale nie zdradzałem. No dobrze, jak szczerość to szczerość, raz o mało nie doszło do spotkania z zabarwieniem erotycznym z dwoma kobietami, które chciały zabawić się z facetem. Z powodu sił wyższych do spotkania nie doszło.
Lubiłem zamykać się w łazience myśląc o tym, że jestem z dwoma, czy kilkoma dziewczynami w łóżku i biorąc prysznic robiłem sobie dobrze ręką.
Pewnego razu niechcący zapomniałem zamknąć drzwi łazienki na zasuwkę i zostałem przyłapany przez żonę na gorącym uczynku. Zaczęła się dopytywać czemu robię to w łazience a nie w łóżku obok niej, przecież lubiła na to patrzyć. Na nic były moje tłumaczenia, w ogniu jej pytań pogubiłem się i wtedy pierwszy raz powiedziałem, że podnieca mnie myśl – i tu trochę skłamałem – podnieca mnie myśl, gdyby ona była w ramionach innych mężczyzn. Spojrzała na mnie jak na wariata, odwróciła się i poszła. Tak to fakt, w moich fantazjach to ja byłem zawsze numerem jeden otoczony wianuszkiem pań, nie brałem pod uwagę mojej żony, zresztą trudno mi było sobie wyobrazić ją w podobnej sytuacji.
Wieczorem podczas kolacji zapytała czy mówiłem poważnie. Potwierdziłem. Pokręciła z niedowierzaniem głową. Trochę się posprzeczaliśmy o to, że takie zabawy w ogóle nie wchodzą w grę, żebym sobie to z głowy wybił, że to choroby, ryzyko i takie tam, sami wiecie.
A nie mówiłem? Ona nigdy by na coś takiego nie poszła!
Więcej do tematu nie wracaliśmy.
Po jakimś miesiącu poinformowała mnie, że w sobotę wychodzimy do jej koleżanki z czasów studiów, z czego nie byłem zbyt zadowolony, bo wolę spędzać wieczory przed telewizorem czy komputerem niż marnować czas na bezsensowne przyjęcia i to w dodatku wśród ludzi, których zupełnie nie znam. Nie dało rady się wymigać od wyjścia, uparła się i koniec. Dzieci zostawiliśmy u babci i zamówiliśmy taksówkę.
Coś mnie już wtedy tknęło, bo zbyt wyzywająco się ubrała. Po co jej taki duży dekolt? Po co jej ta krótka spódniczka? Zwykle ubierała się skromniej – zastanawiałem się.
Taksówka podwiozła nas pod wskazany adres.
Ale miałem minę, dosłownie zamurowało mnie gdy okazało się, że znaleźliśmy się nie u koleżanki tylko w klubie swingersów. Byłem w szoku, gdy moja jakby się zdawać mogło pruderyjna żona, rozbierając się w szatni poganiała mnie bym również wyskakiwał z ciuchów.
Owinąwszy się w ręczniki, które znaleźliśmy w swoich szafkach powędrowaliśmy do baru.
Prawie ze sobą nie rozmawialiśmy, wysączyliśmy po dwa drinki a ja rozglądałem się dookoła dosłownie zażenowany całą tą sytuacją. Co chwilę przechadzali się obok półnadzy ludzie, a ja ciągle nie dowierzałem, że znajduję się w takim miejscu.
Żona wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do pokoju gdzie już znajdowało się kilka par.
Ku mojemu zdumieniu zostawiła mnie na środku pokoju a sama przyłączyła się do czwórki ludzi baraszkujących na wielkim łożu. Nie mogłem własnym oczom uwierzyć !
Ona zachowywała się tak jakby robiła to niepierwszy raz, swobodna, wyuzdana. Chciałem protestować. Tymczasem do mnie dobrały dwie niczego sobie dziewczyny. Dopiero teraz poczułem, że mój kutas sterczał jak drut. Całowały mnie, pieściły oralnie, a ja zamiast się skoncentrować na nich cały czas przyglądałem się mojej żonie. Aż miałem zawroty głowy z podniecenia. Dotarło do mnie, że mnie o wiele bardziej podnieca widok mojej żony, niż to o czym całe życie marzyłem, czyli ja samiec plus inne kobiety.
Aż wstyd przyznać, ale dosyć szybko się spuściłem i nieładnie z mojej strony, że nie zająłem się tymi paniami. Gdy teraz z perspektywy czasu o tym myślę, to wydaje mi się, że ja po prostu nie miałem ochoty na nie.
Dalsza część wieczoru przebiegała w nieprawdopodobny sposób. Moja żona bawiła się z innymi, a ja ją tylko obserwowałem. Wyglądała cudownie, poczochrana z anielską rozkoszą na twarzy. Nie chciałem by ktokolwiek mnie dotykał, ani ja nie miałem zamiaru nikogo dotykać. Chciałem tylko ze stojącym penisem patrzeć, patrzeć i patrzeć na nią…
Gdy wracaliśmy domu przytuliła się do mnie i spytała.
– Tego chciałeś? O tym marzyłeś?
– Tak właśnie o tym marzyłem – odpowiedziałem.
Znowu skłamałem. Przecież ja wcale tego wcześniej nie chciałem.
I znowu mi stanął.
.
Autor tekstu: Telimena
Autorki ilustracji: Telimena & Happynka
.
.
Kopiowanie naszych prac jest dozwolone tylko na warunkach wolnej od opłat licencji: LIcencja CC BY-NC-SA 3.0
10 komentarzy
Wspaniale ilustracje……wspaniale!
Dziękuję za treść i za niesamowite obrazki
Zostaje na dłużej
piękne
Piekna https://szkiceerotyczne.pl/wp-content/uploads/2021/02/4.jpg
Piękna!
Niesamowite!
Telimena nawet jest trochę podobna do mnie 🙂 a Happynka podbiera moje myśli 🙂
Piękna Telimena !
Ładnie zawiązujesz fabułę, fajnie się czyta,
Fajne opowiadanie i ciekawie napisane ale rysunki najmocniej zapisują się w pamięci. Boskie!
Comments are closed.