Mariusz jest moim serdecznym przyjacielem. Jakiś czas temu poznałam go, pracuje z Romkiem w jednym zakładzie. Jest on bardzo przystojnym mężczyzną, wysokim i dobrze zbudowanym. Ma ogromne poczucie humoru. Gdy tylko jest okazja spotkać się, to zawsze wspaniale czuję się w jego towarzystwie. Bardzo go lubię. Lubię z nim rozmawiać na każdy temat, lubię z nim żartować. Ufam mu i wiem, że zawsze mogę liczyć na jego pomoc. Jego żona Joasia jest również wspaniałą kobietą, pogodną, miłą i ciepłą. Bardzo lubię jej towarzystwo.
Ostatnio rzadko się widujemy. Brakuje nam czasu na wzajemne odwiedziny , ale gdy tylko nadarzy się okazja to staramy się spędzić ze sobą te chwile jak najprzyjemniej, cieszyć się sobą, swoim towarzystwem. Zbliżały się moje urodziny i zauważyłam, że od kilku dni Romek dziwnie się zachowywał. Był taki milutki , troskliwy i bardzo opiekuńczy, we wszystkim mi pomagał . Początkowo trochę mnie to dziwiło, ale z drugiej strony pomyślałam sobie skoro lubi zajęcia domowe a tym bardziej kuchenne i chce mi pomóc, to ja nie będę mu w tym przeszkadzać , ani zabraniać. Wręcz przeciwnie, pomoc w domu i w kuchni jest zawsze mile widziana przez niego. Zastanawiało mnie tylko , co może być tego powodem. Czułam w tym wszystkim jakiś podstęp. Pamiętam jak kiedyś podczas naszej rozmowy Romek zapytał mnie, czy może mam jakieś specjalne życzenie na urodziny. I wtedy właśnie powiedziałam mu, że chciałabym kiedyś kochać się w trójkę. Ja …. ty … I Mariusz. Że jest to moje marzenie, tylko nie wiem czy kiedyś ono się spełni. Odpowiedział mi tylko tyle, że bardzo ciekawie brzmi to co powiedziałam i musi pomyśleć nad tym. I na tym zakończyła się nasza rozmowa. Różne miałam myśli i podejrzenia, ale nie wiedziałam i nie byłam pewna niczego .
W dniu urodzin, a był to czwartek, niestety musiałam iść do pracy . Romek był w domu, bo specjalnie na tę okazję wziął sobie wolny dzień . Wychodząc rano do pracy tylko złożył mi życzenia mówiąc, że reszta to potem, po południu , gdy wrócę do domu. Z trudem wytrzymywałam w pracy. Cały czas tylko o tym myślałam, co on przygotował i nie mogłam się doczekać chwili, kiedy będę już w domu. Wydawało mi się, że ten dzień nigdy się nie skończy, a czas tak wolno płynął, że miałam wrażenie jak gdyby zatrzymał się w miejscu. A wiem, że gdy mam urodziny to on zawsze bardzo się stara i zawsze w tym dniu dostaję od niego piękny prezent . Tym razem miałam dziwne przeczucie, że będzie to coś innego niż zwykle. Że nie będą to kwiaty czy inne drobiazgi, albo wyjście do restauracji kina czy teatru. Tylko, że będzie to coś nadzwyczajnego, niespotykanego i…cóż, to były tylko moje przypuszczenia i domysły. I te myśli mnie tak dręczyły, że kompletnie z niczym nie mogłam sobie poradzić. Było już około czternastej. Kierowniczka zauważyła moje rozdrażnienie i w ramach mojego święta po prostu zwolniła mnie, i kazała mi iść do domu mówiąc, że w innym terminie odrobię te zaległe godziny. Radość moja była ogromna. Szybko pobiegłam do samochodu i pojechałam do domu. Gdy weszłam do mieszkania to nogi mi się ugięły i własnym oczom nie mogłam uwierzyć. W drzwiach czekał na mnie Romek z dużym bukietem kwiatów oraz Mariusz z szampanem. Na widok Mariusza bardzo się ucieszyłam, bowiem nie pomyślałam o tym, że w tym dniu nas odwiedzi. Przywitałam się z nim i po krótkiej rozmowie powiedział, że jego żona Joasia jutro do nas dołączy. A ponieważ zbliżał się długi weekend to postanowili z Romkiem, że razem spędzimy ten wolny czas i te wolne dni. Gdy usłyszałam te słowa to byłam taka szczęśliwa, że z wrażenia nie mogłam nic powiedzieć. Gdy już trochę ochłonęłam, moi panowie kazali mi wejść do pokoju gościnnego. Tu była znowu przygotowana kolejna niespodzianka. Stół był przepięknie nakryty do obiadu. Udekorowany kwiatami i świecami, a na środku stała butelka czerwonego wina. W kominku palił się ogień, było ciepło i przyjemnie. To wszystko sprawiało tak niesamowicie romantyczny nastrój, że w pewnej chwili pomyślałam sobie jak bardzo jestem szczęśliwa w życiu mając takiego kochanego męża i przyjaciela . Więc usiadłam na chwilę w fotelu obok kominka, Mariusz podał mi lampkę czerwonego wina mówiąc, żebym chwilę poczekała, że oni zaraz podadzą obiad. W dali grała cicho moja ulubiona muzyka a wino i zapachy potraw przygotowywanych w kuchni przez obu panów tylko pobudzały mój apetyt i przewracały żołądek do góry nogami .
Byłam już głodna i widziałam, że trochę im niezręcznie to wszystko szło. Zaproponowałam więc im pomoc, ale jednogłośnie zaprotestowali, po czym podali mi przekąski żebym załagodziła pierwszy głód. Nie miałam śmiałości nic więcej powiedzieć tylko w duchu się uśmiechałam wycierając łzy wzruszenia. Gdy już wszystko przygotowali kazali mi usiąść do stołu, obsługę miałam cudowną. Okazało się, że oboje mają wielki talent kulinarny i zaproponowałam im częstszą pomoc w kuchni żeby nabrali więcej odwagi i sprawności. Uśmiechnęli się obaj serdecznie i nic nie odpowiedzieli. Po obiedzie szybciutko posprzątali brudne naczynia i podali kawę oraz tort. Wiedziałam, że tort nie był kupiony w cukierni, tylko upieczony przez kogoś, ale nie miałam odwagi zapytać, kto jeszcze maczał ręce w całej tej konspiracji. Potem wznieśli toast i zaśpiewali mi sto lat. Zaczęli składać mi życzenia i pocałunki. Dłużej już nie mogłam wytrzymać, wzruszyłam się tak bardzo, że łzy popłynęły mi po policzkach. To jest wspaniałe uczucie kiedy wiesz, że ktoś cię kocha i dba o to abyś to czuła. Ale jak podwoisz to uczucie to serce chce wyskoczyć z piersi ze szczęścia. W trójkę przenieśliśmy się obok kominka, żeby posiedzieć w blasku ognia i rozkoszować się tą chwilą i oczywiście wspaniałym tortem.
Siedziałam teraz pośrodku moich Panów i rozkoszowałam się tą chwilą, czułam się taka bezpieczna i szczęśliwa . Robiło mi się gorąco na samą myśl co mnie czeka a serce biło mi tak mocno , jak gdyby chciało wyskoczyć z piersi. Teraz już wiedziałam, dlaczego kiedyś Romek zadał mi takie pytanie . Spojrzałam na niego i prosząco spojrzałam mu w oczy. Potem pieszczotliwie ugryzłam go w ucho. On tylko mrugnął oczami i skinął głowę w kierunku Mariusza. Uśmiechnęłam się do Romka i pocałowałam go cieplutko. Mariusz widząc moje anielskie spojrzenie wstał nachylił się i zaczął powoli rozpinać moją bluzkę. Robił to bardzo powoli. Jego usta delikatnie całowały moją szyję i ramiona . Uwalniając mnie z bluzki rzucił ją za siebie , podniósł mnie z kanapy i przytulił do siebie mówiąc:
Teraz już możesz powoli rozpakować swój prezent . Uśmiechnęłam się, bo doskonale wiedziałam jak mam rozpakować ten prezent. W między czasie Romek otworzył szampana, podszedł do nas i podał nam napełnione kieliszki. Panowie ponownie wznieśli toast i jeszcze raz zaśpiewali mi sto lat. Ogromnie byłam wzruszona i podniecona. Łzy same napłynęły mi do oczu a po całym ciele przebiegł dreszcz pożądania, ale i zarazem niepewności . Miałam mieszane uczucia, z jednej strony byłam podniecona i zafascynowana całą tą sytuacją, ale z drugiej strony byłam pełna obaw. Gdy wypiliśmy szampana Romek znowu mnie zapytał czy na pewno chcę, aby to moje urodzinowe życzenie się spełniło? Trochę byłam zaskoczona tym pytaniem, bo przecież doskonale wiedział, że tego chciałam. Uśmiechając się odpowiedziałam mu, że chcę tego i jestem gotowa. Odłożyliśmy kieliszki. Romek zaczął zdejmować moją spódnicę i majtki. Mariusz stał za mną. Ponownie zaczął ustami muskać moją szyję i gołe ramiona. Drażnił moją skórę tymi pieszczotami. Jego dłonie błądziły bez skrępowania po moim ciele. Gdy dotarł do mojego czułego miejsca, położyłam swoje dłonie na jego i przesunęłam je na swoje piersi.
Delikatnie zdjął mój biustonosz. Po chwili ukazały mu się moje jędrne i podniecone piersi. Zaczął je pieścić. Nie protestowałam, pozwoliłam aby jego dłonie pieściły je dalej, bo wiem że uwielbia to robić. Jego smukłe i delikatne palce drażniły moje sterczące na baczność sutki. Robił to w tak rozkoszny sposób, że chciałam trwać w tej chwili w nieskończoność. Nagle ciarki ogarnęły mnie całą, gdy poczułam gorące usta Romka na mojej muszelce. Coś jak gdyby tysiące mrówek zbiegło po całym moim ciele w dół i zatrzymując się w lędźwiach zalały całe podbrzusze falą ciepła. Nie mogłam dłużej stać, nogi zrobiły mi się wiotkie, więc położyli mnie na puszystym dywanie nieopodal kominka. Drżałam cała i byłam tak bardzo podniecona, że czułam jak sok spływa mi po udach. Będąc już całkiem naga doznawałam jednocześnie pieszczot dwóch mężczyzn. Romek zachłannie całował i pieścił moją muszelkę spijając łapczywie soki. Nie chciał, aby cokolwiek się zmarnowało. Czułam jak jego jeden palec a potem drugi wędrują do mojej szczelinki delikatnie drażniąc mnie swymi ruchami. Mariusz ssał i przygryzał moje sutki, co dodatkowo sprawiało mi wielką rozkosz. Tego nie mogłam już dłużej wytrzymać. Zapragnęłam także dać obu Panom przyjemność. Poprosiłam ich, aby wstali. Zbliżyłam się do Mariusza i zaczęłam rozpinać mu koszulę. Uśmiechałam się, bo ręce drżały mi tak mocno, że w żaden sposób nie mogłam sobie poradzić. Miałam wrażenie jak gdyby od środka coś mnie rozrywało, jakieś ogromne podniecenie , którego nie mogłam dłużej wytrzymać. I nie chciałam już dłużej czekać, więc szybkim ruchem rozerwałam mu koszulę i to samo zrobiłam z koszulą Romka. Potem zaczęłam rozpinać Romkowi spodnie. Odruchowo spojrzałam mu w oczy i zobaczyłam w nich ogień. Jego duże i ciemne oczy patrzyły na mnie z ogromnym pożądaniem. Wiedziałam, że była to zapowiedź niesamowitej rozkoszy. Gdy uwolniłam go z ubrania, podeszłam do Mariusza i również bardzo szybko go rozebrałam. Stali teraz przede mną całkiem nadzy a ich sterczące i naprężone do granic możliwości członki świadczyły tylko o jednym. O ogromnym podnieceniu. Ujęłam ich w dłonie i wolno posuwistymi ruchami zaczęłam je pieścić. To jednego, to drugiego, wkładając do ust i delikatnie drażniąc językiem . Słyszałam ich pojękiwania i ciche syczące odgłosy rozkoszy. W pewnym momencie Mariusz przeszedł do tyłu złapał mnie za pośladki rozszerzył je i bardzo wolno wszedł w moją gorącą i mokrą szparkę.
Poprosiłam Romka, aby uklęknął przede mną. Ponownie ujęłam jego męskość w dłoń. Był duży nabrzmiały i cały pulsował. Wolno zaczęłam poruszać w górę i w dół potem coraz szybciej. Znowu zwolniłam, wzięłam go do ust i pieściłam językiem jego główkę. Ssałam go z rozkoszą, co sprawiało mu ogromną rozkosz. Pieściłam Romka a Mariusz coraz głębiej pchał się w moje wnętrze. Myślałam, że już chyba nic lepszego się nie wydarzy od tej chwili. Jednak pomyślałam sobie, a gdyby tak nakłonić obu Panów żeby spenetrowali moje dziurki jednocześnie ? Tego jeszcze nie doznałam, a przecież brzmi tak interesująco. Poprosiłam Mariusza, aby na chwilę wyszedł ze mnie. On uśmiechając się dał mi do zrozumienia, że nie ma nic przeciwko temu. Poprosiłam też Romka, aby położył się na dywanie. Usiadłam na nim i podtrzymując jego nabrzmiałą męskość wsadziłam w moją jaskinię i nabiłam się jak na pal. Zakręciłam biodrami, chciałam aby wypełnił mnie całą. Przytuliłam się do jego ciepłego ciała i całowałam. Mariusz stał obok, ale gdy wypięłam pupę w jego kierunku mówiąc żeby powoli wszedł, szybko zaskoczył o co mi chodzi. Uklęknął za mną i wolno wsuwał się w ciasną jeszcze dziurkę. Początkowo trochę bolało, ale gdy już był w środku zapomniałam o bólu, cóż to była za rozkosz. Obydwoje byli we mnie jednocześnie. Moje dwie dziurki były rozpierane do granic wytrzymałości.
Nasze ciała tańczyły w zgodnym rytmie. Rozkoszowałam się każdym pchnięciem, czułam jak spazmy rozkoszy ogarniały całe moje ciało, dreszcze przechodziły falami w rytmie naszego tańca. Mariusz złapał mnie za pośladki i mocno je obejmował i dociskał do siebie. Romek pieścił moje piersi, które kołysały się w rytmie moich ruchów, a unosząc się, co jakiś czas czule mnie całował. Panowie wspaniale współpracowali ze sobą, chcieli mi dać jak największą przyjemność. Ich gorące członki rozpychały mnie sprawiając mi nie opisaną rozkosz. Spełniało się teraz moje marzenie, przeżywałam uniesienie jakiego dotąd nie znałam, a o którym marzyłam już od dawna. Chwilami zatracałam się bez reszty, oddawałam się temu uczuciu pozwalając nieść się tej chwili. Coraz szybsze i gwałtowniejsze ruchy doprowadzały mnie do szaleństwa. Dłużej już nie mogłam wytrzymać. Gwałtowne skurcze muszelki spowodowały, że odleciałam w przestrzeń całkowitego uniesienia i utonęłam w ekstazie orgazmu. Trwając w konwulsjach nagle poczułam fale gorąca. Obaj panowie jednocześnie wystrzelili w moje wnętrze swój płyn namiętności wydając z siebie krzyk zadowolenia, co jeszcze bardziej potęgowało moje doznania przedłużając orgazm, który trwał i trwał. Zmęczeni, ale jakże szczęśliwi opadliśmy na dywan i przytuleni do siebie trwaliśmy w ciszy i spełnieniu. Jedynie romantyczna muzyka pieściła nasze zmysły. Minęła dobra chwila zanim zdecydowaliśmy się podnieść z podłogi. Panowie poprosili o sprawdzenie wyniku jakiegoś ważnego meczu, a ja zajęłam miejsce w kuchni przygotowując kolację. Chciałam teraz ja trochę poszaleć w kuchni – jak zwykle, bo po kolacji mieliśmy w planie długie siedzenie. Przy dobrych drinkach wspominaliśmy dawne czasy . Gdy zrobiło się już bardzo późno poszliśmy wszyscy spać. Mariusz poszedł do sypialni dla gości a my do swojej rozkosznej krainy.
.
Autor tekstu: filona
Autor rysunków: happynka
.
.
Kopiowanie naszych prac jest dozwolone tylko na warunkach wolnej od opłat licencji: Licencja CC BY-NC-SA 3.0
9 komentarzy
Chciałbym też tak! Dzięki, będę miał o czym mysleć. Pozdrawiam autorkę.
Starannym językiem napisane. Wciągające.
Stymulujące, dodałbym 🙂
Niejednemu facetowi takie igraszki w głowie. 🙂
Niezwykle smakowicie napisane. 🙂
LIke
Pamiętam filone 🙂
Fajne opowiadniae. 🙂
Super do snu 🙂