Weszliśmy do sex-shopu. Mąż najwyraźniej się rozkojarzył. – Może kupimy sobie jakąś nową zabawkę? – Nie zapominaj, po co tutaj przyszliśmy. A teraz łaskawie rusz swoje cztery litery i skieruj je we właściwym kierunku – zaczęłam się denerwować. Zamiast oglądać bieliznę, zaczął spoglądać na kobietę, która właśnie przetrzepywała wieszaki z gorsetami. Złapałam go za nadgarstek, wbijając w niego paznokcie i posyłając przy tym lodowate spojrzenie. Popatrzył na mnie z miłością i opuścił głowę. Ze słodkim uśmiechem na twarzy chwyciłam go za ucho zmuszając go, by pochylił się w moim kierunku – I pamiętaj, że to był ostatni raz, gdy ci odpuszczam. Nie próbuj nawet więcej unosić głowy, dopóki ci nie każę tego zrobić – wycedziłam.
Widziałam, że lekko go podnieciła ta sytuacja
– A teraz poszukaj czegoś dla mnie i nie spieprz tej okazji.
Przeglądając asortyment sklepu zamyśliłam się. Marzyło mi się, że ten obcy facet zedrze ze mnie bieliznę i porządnie mnie zerżnie, że po spotkaniu moja cipka będzie wymęczona jakby ugościła kilku facetów, jeden po drugim. Fantazjując o tym, zaczęłam oglądać skórzaną bieliznę. Zapach skóry sprawiał, że byłam coraz bardziej podniecona. Wyobraziłam sobie zapach mojej pizdeczki odzianej w takie stringi, mimowolnie przesuwałam palcami po metalowych kółeczkach łączących skórę…
– Skóra? Przecież wiesz… Nie lubię takiej bielizny – mąż spowodował mój szybki powrót do rzeczywistości
– Ale ja lubię, czy to jest dla ciebie wystarczający powód?- uniosłam głos trochę bardziej niż powinnam i zaczęliśmy zwracać na siebie uwagę innych. – Pokaż mi, co znalazłeś.
W jego dłoniach tkwiło kilka wieszaków. Przejrzałam szybko ich zawartość.
– Tylko tyle? Nic ciekawszego nie udało Ci się znaleźć? To nie ma być bielizna pod białą bluzkę na urodziny ciotki!
– Mnie się to podoba, on też z pewnością będzie zachwycony – słabo próbował oponować Michał.
– Właśnie, to jemu ma się podobać, nie tobie – dorzuciłam oschle.
W zasadzie każdy z zestawów wybranych przez Michała był niezły, ale tym razem niezły to za mało…
– Tylko te dwa kwalifikują się do przymierzenia, resztę mogę sobie darować – dorzuciłam bieliznę do tej, którą sama wcześniej wybrałam i ruszyłam w kierunku przymierzalni.
Michał podążał za mną.
– Wejdziesz, gdy cię zawołam, nie wcześniej…
Szybko ściągnęłam z siebie ubranie…Spojrzałam w lustro…Błysk w oku, sutki zaczynały coraz mocniej sterczeć – „musztrowanie” Michała wywołało odpowiedni efekt. Cipka zaczęła wilgotnieć niczym trawa obleczona w poranną rosę. Odchyliłam na bok koronkę majtek, aby w lusterku podziwiać lśniące od śluzu płatki…
Kolejne spojrzenie w lustro – Michał wpatrywał się przez szparę…
Znowu nie dostosował się do moich poleceń. Ja ci pokażę! – pomyślałam i pokazałam…, wypinając zachęcająco dupcie w jego stronę.
W mgnieniu oka pojawił się wewnątrz przymierzalni obdarzając mnie solidnym klapsem. Wyprostowałam się szybko niczym odkształcająca się sprężynka. Przymierzalnię wypełnił dźwięk dłoni zderzającej się z policzkiem…
– Ale za co? – wyjęknął zaskoczony Michał
– Za podglądanie – spokojnie odpowiedziałam, wymierzając mu kolejny policzek – A to za klapsa. Od tej chwili będziesz mógł mnie dotykać tylko wtedy, gdy ci na to pozwolę.
Po tych słowach jego pała znowu odzyskała rezon, rozpychając spodnie.
– Dobrze Skarbie.- Tylko tyle zdążył wydukać.
– A teraz wyjdź i poczekaj, aż będę miała ochotę się tobie pokazać. I nie próbuj podglądać. Przecież nie chcesz jutro w pracy, odpowiadając na ciekawskie pytania kolegów, na temat pąsów na twarzy odpowiedzieć: „…bo moja żona mnie bije…”. Uśmiechnęłam się do wypowiedzianego przed chwilą zdania i patrzyłam jak Michał z lekkim rozczarowaniem rysującym się na twarzy wycofuje się z przymierzalni.
Przymierzając kolejne zestawy i oglądając się w lusterku miałam uczucie pewnego niedosytu. Wydawało mi się, że to ciągle za mało, aby zrobić piorunujące wrażenie na Trzecim.
Wciągnęłam na siebie czarny pół gorset z białymi wstawkami i delikatnymi kokardkami w tym samym kolorze. Połączenie zmysłowości z dziewczęcą niewinnością.
W końcu miał to być mój, a raczej nasz pierwszy raz. Przejechałam dłońmi po czarnej koronce, spod której niczym mgiełka opasająca ciało przebijał biały tiul. Napłynęła nowa fala podniecenia, bo tak naprawdę wyobrażałam sobie, że to ręce Trzeciego badają fakturę mojego ciała przez materiał bielizny. Odwróciłam się tyłem. Czarny tiul stanowił opaskę dla środkowej części pleców, a cieniutkie zdobione ramiączka, nabierając kształtu klepsydry przemieniały się w paski do pończoch. Skąpe stringi doskonale dopełniały efekt końcowy. Trójkąt czarnej koronki, który znajdował niczym bliźniacze odbicie mały koronkowy trójkącik z tyłu, uwieńczony białą kokardką, która wskazywała, że między pośladkami skrywa się malutki paseczek.
– Michał – wywołałam małżonka
Wszedł. W jego oczach zobaczyłam błysk i rodzaj niedowierzania malujący się na twarzy.
– O cholera! – wyrwało się z jego ust. – Wyglądasz niewiarygodnie !
Najlepszym potwierdzeniem tych słów było wypełnienie jego spodni. Przesunęłam dłonią po rozporku, aby upewnić się, czy jego kutas zdążył porządnie stwardnieć. Miałam ochotę na szybki numerek w przymierzalni, ale zamiast tego wydobyłam z siebie:
– A teraz wyjdź! Muszę się ubrać.
Wciągając na siebie ubranie pomyślałam, że najlepszym uzupełnieniem kompletu będą czarne nylonowe pończochy ze szwem z tyłu, które kupiłam tydzień temu i nie miałam okazji jeszcze założyć.
Michał pospiesznie zapłacił za wybraną przeze mnie bieliznę i skierowaliśmy się do wyjścia.
W drodze do samochodu jego dłoń niby mimowolnie opadała na moje pośladki. Po macoszemu pacnęłam go po ręce
– Nie nakręcaj się zbytnio, na to będzie odpowiedniejszy moment i miejsce… -zawiesiłam głos.
W samochodzie próbował porozmawiać, ale podkręciłam na full muzykę, oddając się fantazjom.
Pierwszym zdaniem, jakie usłyszałam po przekroczeniu progu domu było:
– Proszę przymierz jeszcze raz tą bieliznę, chciałbym napawać się twoim widokiem w niej.
– Nic z tego – odpowiedziałam. – Kolejny raz zobaczysz ją na mnie w dniu spotkania. A teraz bądź tak miły i znajdź dla mnie odpowiednią koszulkę nocną.
Michał otworzył szufladę komody i z namaszczeniem zaczął wyciągać i oglądać koszulki.
– Kochanie jak dla mnie one wszystkie są wspaniałe, ale nie znalazłem nic tak wyjątkowego, aby nadawało się na pierwszą noc z Nim.
– Masz rację, powinnam sprawić sobie jeszcze nową koszulkę – przytaknęłam. Jutro się tym zajmę.
– Ale wiesz, że ja jutro nie dam rady. Mówiłem ci o tym szkoleniu – z przykrością w głosie oznajmił mąż.
– To świetnie się składa, bo wcale nie zamierzałam cię zabierać- dodałam z małym przekąsem.
Tego wieczoru Michał najwyraźniej nie mógł zasnąć. Przewracał się z boku na bok, ocierając się delikatnie o mnie.
– Mam na ciebie taką wielką ochotę – wyszeptał.
– Nic z tego -odparłam. – Dopiero po spotkaniu będziesz mógł dać upust swojemu podnieceniu. Dobranoc – powiedziałam odwracając się do niego plecami.
…………………………………………………………………………………………………………………………………………….
Zaraz po pracy skierowałam swoje kroki do sklepu z bielizną. Nie musiałam długo szukać. Wybór był oczywisty – miłość od pierwszego spojrzenia. W przymierzalni zamierzałam zweryfikować, czy ze wzajemnością. Koszulka miała kolor czerwonego wina. Delikatna satyna pieściła chłodem moje ciało. Sięgała do kolan, odkrywając śmiało plecy, kusząc wycięciem z tyłu, które kończyło się na linii pośladków. Podkreślone delikatnym haftem i jeszcze delikatniejszymi koronkowymi wykończeniami. Z przodu trójkątny, średniej wielkości dekolt. Sutki wyraźnie rysowały się pod materiałem, jakby prosząc o dotyk. Krótkie „biorę ją” rzucone do sprzedawczyni i stałam się szczęśliwą posiadaczką satynowego cuda.
Nie musiałam długo szukać. Michał wrócił późno.
– Kupiłaś koszulkę – rzucił zamiast powitania. Okazało się, że dobór bielizny dla Trzeciego stał się priorytetową sprawą w naszym spokojnym dotąd życiu.
– Tak, kupiłam.
– Chcę cię w niej zobaczyć. Wskoczę tylko pod prysznic, żeby się odświeżyć, a ty może w tym czasie ją założysz? – zaproponował.
– Dobrze, włożę ją na siebie, ale na moich zasadach. Zobaczysz ją, ale nie za pomocą oczu, a za pomocą dotyku…
Przewiązałam Michałowi oczy krawatem, który niedbale rzucił na łóżko przed wejściem do łazienki. Zrzuciłam szlafroczek, aby rozpocząć zabawę.
– To teraz możesz sobie pooglądać – rzuciłam ze śmiechem do męża. – I pamiętaj, że twoje dłonie nie mogą zatrzymywać w danym miejscu dłużej niż to konieczne. Żadnych pieszczot. W przeciwnym razie pożałujesz tego. Stałam na wprost dużego lustra. Na początku widok Michała, który stoi bezradnie i nie wie od czego zacząć rozbawił mnie. Chwyciłam jego dłonie, kładąc je na biodrach. Jego dłoń szybko wystrzeliła w górę. Kolejne posuwiste ruchy. Cholera znalazł lukę w zasadach gry i jego działania coraz bardziej mnie podniecały.
– Stop! – krzyknęłam.
Michał przerwał udając, że nie wie o co chodzi.
– Widzę, że nie zależy ci na obejrzeniu koszulki, więc zakończymy zabawę.
– Nie! Będę już grzeczny. Pozwól mi ja obejrzeć – mąż stracił nieco hardości. Stanął bardzo blisko za mną. Tak blisko, że jego twardniejący penis otarł się o pośladki. Dłonie położył na moich ramionach szukając ramiączek koszulki. Zdziwił go nieco ich brak. Jego ręce podążały w kierunku szyi, piersi. Nie mógł sobie darować sprawdzenia, czy sutki już porządnie sterczą. Odepchnęłam go od siebie.
– Zachowaj odpowiedni dystans! Nie ocieraj się o mnie! Dłonie Michała podążyły w kierunku karku. Odsunął włosy, aby dotknąć pasków materiału zawiązanych na nim. Wiedział, że wystarczył jeden ruch, aby je rozwiązać, by koszulka ześlizgnęła się ze mnie układając się wokół stóp. Nie zrobił jednak tego. Gdy poczułam ręce delikatnie przesuwające się po nagich plecach wzdłuż kręgosłupa moje ciało przeszyły dreszcze przyjemności. Michał przekornie szybko zsunął się niżej. Skupił się na fakturze haftu przy rozcięciu. Jego palce niby niechcący „wpadały” tam muskając uda i pośladki. Odwróciłam się do niego przodem.
– Wystarczy już. Obraz tyłu opanowałeś już do perfekcji. Nie odpowiedział. Nadal klęcząc przede mną przesuwał dłonie od kolan w górę.
– Wstań już. Zdejmij bokserki. I usiądź na łóżku. Patrzyłam jak po omacku próbuje znaleźć łóżko. Ja w tym czasie zrzuciłam z siebie koszulkę i naga już rozłożyłam się na łóżku.
– Proszę odsłoń mi już oczy- Michał uznał, że zabawa się skończyła.
– Nie! Chcę patrzeć jak zabawiasz się swoim kutasem. Wykorzystaj ta okazję, bo na następną możesz długo poczekać. Ułożyłam się na poduszkach. Lewa dłoń zaczęła pieścić sterczące sutki, prawa pieściła już mocno nawilżoną cipkę- Czy możesz mi chociaż zdjąć już ten krawat, chciałbym na ciebie patrzeć – Michał znowu upominał się o trochę obrazu.
– Nic z tego. Zdejmę go, gdy ja będę miała na to ochotę. Skupiłam się na swojej przyjemności. Patrząc na posuwiste ruchy męża nakręcałam się coraz bardziej. Ciche westchnienia wydobywały się coraz częściej z moich ust. Miałam ochotę przerywać je słowami, które obrazowałyby fantazję, dotyczącą przyszłego spotkania we trójkę. Nie chciałam jednak dawać Michałowi dodatkowych bodźców. Patrzyłam na jego twarz. Drgające kąciki ust, które w jednym momencie mówiły o przyjemności, a z drugiej o trudności z jaką pnie się na szczyt orgazmu, pozbawiony doznań wzrokowych. Pierwszy orgazm był słaby i cichy. Moje palce zaczęły, więc pracować nad kolejnym. Tym razem nie musiałam czekać długo. Głośniejsze i cichsze jęki wypełniły sypialnię. Michał skończył chwilę później znacząc narzutę na łóżko swoim sokami.
Autor tekstu: ilenorka
Autor rysunku: Happynka
Kopiowanie naszych prac jest dozwolone tylko na warunkach wolnej od opłat licencji: LIcencja CC BY-NC-SA 3.0
14 komentarzy
BAJECZNE !!!
W rysunkach zachwyca mało spotykana wyrafinowana głębia kontrastu!
Doskonale!
Dziękuje za rysunki.
masz racje bo jest mało spotykana! Hapynka +
Hapynka ++++ 🙂
Dziekuje za rysunki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
PIEKNE
Przyłączam się do podziękowań!
Ja też, ja też!!
Ja tez chce podziękować, są przepyszne !
Chyle z pokora czolo i przysięgam ilienoka i happynka wiernosc do końca świata!
Jesteście wspaniale!
hej hej…… byłam pierwsza z wiernością!
no może byc
Piękna Happynka
A skąd to wiesz?
Moze jest brzydka i może jest kulawa na prawa rękę?
Comments are closed.