Signora Soledad, późnym wieczorem posłała służącą Rie, po swojego osobistego lekarza. Teraz chodząc po sypialni tam i z powrotem niecierpliwie czekała ich przyjścia.
Gdy usłyszała na dole trzaśnięcie drzwi stanęła na środku pokoju i objęła się w pasie. Z trudem oddychała.
Po chwili weszła służąca a za nią starszy mężczyzna z torbą w jednej ręce. W drugiej trzymał prostą laskę, na której się podpierał.
– Dziękuję ci Ria, możesz odejść.
Kiedy służąca wyszła, kobieta od razu podeszła do gościa.
– Dobry wieczór Odalisie, dziękuję ci, że przyszedłeś tak szybko.
– Dobry wieczór Soledad – odpowiedział lekko ochrypłym głosem . – Cóż się stało, że mnie wezwałaś?
Kobieta przez chwilę patrzyła na lekarza smutnym wzrokiem, a potem powiedziała cicho:
– Ja chyba umieram.
Mężczyzna przyglądał się jej przez chwilę uważnie a potem się roześmiał.
– Dlaczego się śmiejesz? – spytała zdezorientowana kobieta.
– Usiądźmy najpierw – zaproponował Odalis – i opowiedz mi wszytko po kolei, co ci dolega.
Soledad chwyciła krzesło i postawiła je obok fotela, na który opadła z rezygnacją.
Lekarz postawił swoją skórzaną torbę na stole i zwrócił się do pacjentki.
– Powiedz co ci jest.
– Mam często zawroty głowy i serce mi wali jak młotem.
Odalis pochylił się nad kobietą i zajrzał jej w oczy.
– Czy masz problemy z widzeniem?
– Nie – odpowiedziała krótko.
– Rozwiąż stanik – wydał polecenie a sam na chwilę sięgnął do torby. Wyciągnął z niej podłużny stetoskop. Potem przyłożył go do ciała, między piersiami. Osłuchiwał przez chwilę w milczeniu pacjentkę.
– Rzeczywiście serce bije dość szybko.
– Widzisz, tak jest prawie co noc.
– To na pewno ze zdenerwowania.
– A jak mam się nie denerwować, skoro źle się czuję? – jej głos stał się prawie piskliwy.
– Spokojnie Soledad, spokojnie, nie należy panikować zawczasu.
Złapał ją za ndgarstek a wolną ręką wyjął z malutkiej kieszonki zegarek. Zmierzył jej puls.
– Tutaj jest wszystko w porządku. Mówiłaś, że tak jest co wieczór, czy oprócz szybszego bicia serca i zawrotów głowy coś jeszcze ci dolega?
– Tak, boli mnie pod brzuchem, o tutaj – powiedziała kładąc dłoń na wysokości pęcherza.
– Masz problemy z toaletą?
– Nie.
Mężczyzna usiadł na krześle obok kobiety.
– Weź rękę – polecił, a w tym samym miejscu położył swoją. Lekko nacisnął palcami.
– Czy teraz też cię boli?
– Jak naciskasz to czuję ból ale i…ulgę?
– A teraz? – spytał gdy zwolnił ucisk.
– Boli, ale już bez ulgi.
Odalis uśmiechnął się lekko.
– A jak czujesz się rano, gdy się obudzisz?
Kobieta zagryzła wargę a na jej policzki wypłynęły rumieńce.
– Soledad?
– Rano, często czuję…eee…takie dziwne pulsowanie i ból.
– Gdzie?
Jej twarz zrobiła się jeszcze bardziej czerwona.
– No tam.
– Gdzie tam?
Przez chwilę milczeli.
– Jeżli wstydzisz się powiedzieć to pokaż.
– W tym miejscu gdzie wchodzi we mnie mój mąż.
– Czy to miejsce rano jest bardzo wilgotne?
– Skąd o tym wiesz?
– Czyli jest. A jak czujesz się w ciągu dnia?
– Często rozdrażniona. Nie mogę się na niczym skupić. I wracają bóle pod brzuchem.
– Ile czasu minęło odkąd Jenaro wypłynął w morze?
– Prawie dwa miesiące.
– Podwiń koszulę do góry.
– Ale ja nie mam bielizny.
– To nam tylko ułatwi sprawę.
– Jaką sprawę?
– Muszę obejrzeć twoje krocze.
Kobieta podciągnęła fałdy nocnej koszuli do pasa.
– Rozłóż szeroko nogi – polecił sięgając po binokle.
Ze wstydem rozchyliła uda i zamknęła oczy.
Lekarz pochylił się nad kroczem i palcami rozchylił wargi. Delikatnie potarł łechtaczkę.
– Aaa – pisnęła Soledad.
– Dotykasz się w tym miejscu czasem sama?
– Odalisie! – krzyknęła oburzona.
– Nie ma nic złego w tym jeżeli kobieta sama czasem się popieści. Tym bardziej, jeżeli męża nie ma długo w domu a ona czuje podniecenie.
– Mam rozumieć, że to złe samopoczucie wynika z nieobecności męża?
– Posłuchaj mnie Soledad, jesteś młodą kobietą i masz swoje potrzeby. Powinnaś pomyśleć nad tym, jak je spełnić.
– Przecież kocham się z moim mężem kiedy tylko wraca do domu.
– To za mało.
– Jak to za mało?
– Powiem wprost, powinnaś się nauczyć sama sobie sprawiać przyjemność a najlepiej znaleźć kochanka na czas gdy męża nie ma w domu.
– Odalisie, to odrażające!
– Ciii – próbował ją uspokoić – nie denerwuj się i posłuchaj mnie.
– Nie! Twoja wizyta właśnie się skończyła!
W tym momencie mężczyzna wsunął dwa palce do pochwy.
– Ach! Co ty robisz?! – na jej twarzy malował się szok.
– Bądź przez chwilę cicho i pozwól mi działać.
Odalis zaczął rytmicznie posuwać wnętrze pacjentki. Kciukiem dotknął łechtaczki i pocierał ją okrężnymi ruchami.
Zanim Soledad zdołała po raz kolejny zaprotestować z przyjemnością stwierdziła, że zabiegi doktora przynoszą jej ulgę i nieopisaną rozkosz.
– Czy tak jest dobrze? – spytał patrząc na błogość, jaka zakwitła na twarzy kobiety.
– Och, tak Odalisie.
– To możesz robić sobie sama kiedy tylko poczujesz taką potrzebę.
Mężczyzna chciał cofnąć palce, ale Soledad je przytrzymała.
– Pokaż mi jeszcze raz.
Doktor zmienił nieco taktykę.
– Zanurz palce w pochwie i nabierz na nie wilgoci – tłumaczył i pokazywał jednocześnie. – Rozprowadź śluz po łechtaczce a potem ją pieść delikatnie. Co czujesz?
– Rozkosz. Jest coraz większa.
– Doskonale. To oznacza, że trzeba położyć na nią większy nacisk, no i nie przestawać posuwać palcami w pochwie.
Mężczyzna zaczął pieścić pacjentkę coraz bardziej intensywnie.
Ta wpiła dłonie w fotel i odchylił głowę do tyłu.
– Patrz tutaj – polecił.
Soledad z trudem spojrzała w dół. Rozkosz jaka ją rozpierała była nie do opisania. Z przyjemnością patrzyła jak Odalis pieści jej kobiecość i doprowadza do szaleństwa.
– Daj rękę.
Podała mu swoja dłoń. Zabrał palce z łechtaczki.
– Spróbuj sama.
Kobieta dotknęła palcami miejsca, które przed chwilą pieścił doktor. Kiedy potarła kilka razy łechtaczkę uśmiechnęła się szeroko.
– To jest cudowne.
Odalis odpowiedział jej uśmiechem.
Przez chwilę w milczeniu razem pieścili krocze. Kobieta zaczęła wzdychać i jęczeć. W tym momencie mężczyzna przyspieszył.
– Mocniej, pieść ją mocniej i szybciej.
Soledad poszła w rytm za palcami doktora. Czuła jak traci zdrowy rozum, a całe ciało porywa fala przyjemności.
Po chwili jęknęła głośno i zadrżała. Rzuciła się w fotelu w kilku spazmach, aż całkiem opadła z sił.
Odalis powoli wycofał palce. Odczekał, aż kobieta się zupełnie uspokoi.
– I jak się czujesz?
– Och, o wiele lepiej. Nie wiedziałam, że tak można. I to bez męża.
– Pewnie, że można – odpowiedział z uśmiechem Odalis.
– Tylko czy to nie jest zbrodnia przeciw niemu?
– Oczywiście, że nie. Twoje ciało jest młode i ma swoje potrzeby, więc zbrodnia byłoby zostawiać je w stanie takiej erotycznej agonii.
– Możesz mówić bardziej po ludzku.
– Jak już ci mówiłem, możesz sama sobie zrobić przyjemność, ale jeszcze lepiej będzie jak znajdziesz sobie kochanka.
– Przecież kochanek to zdrada.
– Soledad, żyję na tym świecie dłużej niż ty i nie jedno widziałem i słyszałem. Jak myślisz czy twój mąż dotrzymuje ci wierności będąc na morzu i pływając od portu do portu? Chociaż jest starszy od ciebie, też na pewno korzysta z życia.
– Chcesz powiedzieć, że on mnie zdradza?
– Tego nie wiem, ale na twoim miejscu zadbałbym o siebie, kiedy nie ma go w domu.
Doktor wstał i spakował torbę.
– A jak ludzie się dowiedzą, że mam kochanka, a nie daj boże mój mąż?
Odalis otworzył torbę i wyjął z niej kartkę. Położył ją na stole.
– Jest bardzo dobry i dyskretny. Zrobi wszystko na co tylko będziesz miała ochotę.
Kobieta wzięła do ręki skrawek papieru. Widniało na niej imię i adres.
– I co ja mam z tym zrobić?
– Jak się zdecydujesz daj mi znać. Umówię cię z nim. Śpij dobrze Soledad.
– Dobranoc Odalisie.
Zanim dobrze zamknął drzwi, kobieta sięgnęła palcami do swojej kobiecości i zaczęła ją znów pieścić.
Autor tekstu: Damakarro
Autor rysunku: Happynka
Uwaga! Pod tym tekstem również czasowo zastały wyłączone komentarze, ponieważ zlecieli się tu spamerzy i żyć nie dają 🙂 🙂
.
Kopiowanie naszych prac jest dozwolone tylko na warunkach wolnej od opłat licencji: Licencja CC BY-NC-SA 3.0
12 komentarzy
Następne powiadanie od którego nie tylko włosy staja 🙂 Fajnie napisane!
Świetny tekst! Ufffffffffffff
O rany, nie usnę…..
Rysunek jest lepszy bije po oczach i wali w myśli!
fajne pióro i rysunek:-)
Podoba mi się tutaj 🙂
000000
Wspaniale!
Dziękuje.
Znowu jest co czytać! 🙂 Ale gdzie jest Rarog?
Piękne, niesamowite, proosze o więcej
Niesamowite,Wspaniały rysunek wali w czerep! Tez bym tak chciał!
Jestescie niesamowici!
Brawo!
Comments are closed.