-Drugi też – Wyszeptała cicho.
Zaskoczyła mnie tym niespodziewanym powrotem z pracy. Właśnie siadałem do czytania popołudniowej gazety, gdy ni stąd ni zowąd stanęła w drzwiach pokoju.
– Nie wiem, co dzieje się ze mną, ale już nie mogę dać sobie rady.
-?!- Spojrzałem na nią pytająco.
– To przez to, co rano powiedziałeś.
Przez głowę błyskawicznie przebiegły mi poranne sceny. Nie znalazłem nic wyjątkowego. Dzień jak zwykle zaczęliśmy od delikatnego seksu w myśl zasady: jak długo będzie czuła cię w sobie, tak długo będzie myślała o tobie. Przy śniadaniu też nie było nic ekstra. Jak zwykle czytając poranne gazety mieliśmy odmienne zdanie na temat polityki.
– Rożne rzeczy człowiek mówi – stwierdziłem na wszelki wypadek. Przyjrzałem się jej dokładniej. W wyglądzie było coś niepokojącego, czego do tej pory nie widziałem.
– To przestań mówić te różne rzeczy- na słowa,,różne rzeczy,, położyła większy nacisk-, bo nie mogę skupić się na pracy!
-?!- Wciąż nie miałem pojęcia, o czym mówi.
– I nie patrz tak na mnie, tylko zrób to, co obiecałeś.
Mówiąc to ruszyła w moja stronę i stając w rozkroku przed fotelem, na którym siedziałem, założyła ręce na biodra. Spódnica kostiumu niebezpiecznie zatrzeszczała w szwach opinając jej biodra.
– A wiec tak wygląda szefowa wiedźma. No no…- Uśmiechnąłem się do niej.
– Tak wygląda kobieta, która… – Przerwała na chwile – o boże, nigdy nie przypuszczałam, że będę musiała o to prosić faceta. Przez ciebie miałam mokre majtki, ty draniu – dodała cichym głosem.
– Miałaś? Czas przeszły? Nie masz nic pod spodem? – Zaniepokoiła mnie wizja półnagiej MP w pracy.
– Zdjęłam w przedpokoju. Leżą na podłodze. Powiedziałeś, że weźmiesz mnie palcami, nie pamiętasz już? To teraz zrób to, bo chyba oszaleję!- Ostatnie słowo prawie wykrzyczała.
Dopiero teraz przypomniała mi się tamta chwila. Po jej orgazmie, zziajany zsunąłem się z piersi MP na dół, pomiędzy szeroko rozłożone nogi. I jak zwykle podnosząc je trochę do góry, i rozsuwając na bok, z udawanym niezadowoleniem w głosie narzekałem na wyjątkowe marnotrawstwo spermy. Głośno obiecałem sobie, że następnym razem spuszczę się w jej ustach, bo tylko w ten sposób cały wysiłek nie pójdzie na darmo. A cipę na odczepnego wyrucham palcami.
MP zdecydowanym ruchem przysunęła się bliżej i podciągając do góry trzeszcząca spódniczkę objęła nogami moje kolana.
No nie, mając przed nosem widok czarnego trójkącika z płaskim szpicem nikt nie ustoi- pomyślałem sobie, czując gwałtownie wzbierające podniecanie. Gazeta może zaczekać.
– Hmm…Wyglądasz zachwycająco – Lustrowałem ją od dołu do góry i z powrotem – Atrakcyjna kobieta z zadartą spódnica i bez majtek nie trafia mi się zawsze – mlasnąłem głośno językiem – A co z cipką? Zamknięta i sucha, co?
MP odruchowo sięgnęła ręką w krocze.
– I wcale nie mówiłem, ze wezmę palcami. To nie mój styl.
– No…No, że wyruchasz palcami – wyszeptała cicho z zawstydzeniem spuszczając głowę.
Jak zwykle „słówka” z trudem przechodziły jej przez gardło. Niepojęta rzecz, dorosła kobieta, wspaniała kochanka, a ja za każdym razem na początku, musiałem zmusić ją do wypowiadania wyuzdanych słówek. Inaczej zostałbym na sentymentalnej różowej chmurce ze szczenięcych lat. Za chwilę powinna wpaść w mój rytm.
– Bierzesz, co ci daje, czy mam iść po pejcz? – Mówiąc to prowokacyjnie poruszała biodrami, rozglądając się przy tym na boki – Pewnie jest w sypialni.
– Więcej płynności w ruchach, bo to jest jakieś takie…
Bez słowa, ale za to z zaciętym wyrazem twarzy gwałtownie obróciła się w kierunku sypialni. Zrobiła to jednak za późno. Jedną ręką trzymałem już mocno za pośladki, a drugą z wygiętym do góry palcem wepchnąłem głęboko w cipkę. Ależ ona mokra – przemknęło mi przez myśl.
– Ałaaa, to boli! Co robisz?!
Palec wygięty w haczyk mocno trzymał za kość łonową nie pozwalając zrobić kroku do tyłu. Dupcią też nie mogła ruszyć.
– Stój spokojnie jak na dobra dupę przystało, to nie będzie bolało.
– Boliii! Tak się nie robi!
– Lepiej? – Tym razem delikatnie wsuwałem dwa palce – Skąd ty przyniosłaś taką mokrą cipę? Cieknie mi po palcach.
Zamiast odpowiedzi przytrzymała moja dłoń mocniej dociskając ją do krocza. Na czole pojawiła się znana mi pionowa zmarszczka, oznaka najwyższego skupienia. Drapieżnie przysunęła się jeszcze bliżej mnie i stawiając jedna nogę na oparciu fotela mocno wysunęła do przodu brzuch.
– Och, jak ja tego potrzebowałam! Tak, tak, włóż mi więcej, głęboko!
Dołożenie trzeciego było na pograniczu moich manualnych możliwości. I tak już siedziałem wygięty w pałąk. Poza tym albo głęboko albo szeroko.
– O tak, tak, jeszcze, jeszcze! Mocno, jeszcze jednego więcej!
Brzuch przed moim nosem tańczył jak szalony i już nie dało się go liznąć językiem. Chcesz więcej, będzie więcej – przemknęło mi przez myśl. W końcu dla własnej cipy mogę się trochę poświęcić. Ale potem zerżnę ci usta. Zdecydowanym ruchem obróciłem dłoń w cipce o 90 stopni i z wyraźnym oporem wbiłem się głębiej.
– Ałaaa, nie tak mocno, powoli – Na moment zwolniła tempo – Ile mam?
– Sześć – palnąłem bez namysłu.
– Och tak, taaakk, ale delikatnie, tam jest tak ciasno, mmm- zamruczała z rozkoszy.
Nagle zamarła w bezruchu. Pochyliła głowę w moja stronę pytając z nieukrywanym zdumieniem w głosie:
– Ile? Sześć?!
– No, i cztery w zapasie – Cholera, miałem wrażenie jakbym coś spieprzył, a przecież chciałem tak dobrze.
Autor tekstu: unter
Autor ilustracji: Happynka
Kopiowanie naszych prac jest dozwolone tylko na warunkach
wolnej od opłat licencji: LIcencja CC BY – NC 3.0
2 komentarze
HA HA HA i 4 w zapasie
W stylu unterberga 🙂
Dobrze sie czyta.
Comments are closed.