Widziałem jak biegniesz
pod chmurnym niebem.
Furtka, podwórko,
już stałaś na progu.
Twoje włosy pachniały deszczem.
Jasna skóra lśniła
jak księżyc w tafli jeziora.
Spojrzenie zagubiłem
na mokrej sukience,
co bezwstydnie kreśliła
kształt twojego ciała.
I upadłem w myślach.
Gdzieś przy sercu poczułem
wzburzoną falę piersi.
Na szyi chłód policzka
wiatrem ostudzony.
– Przepraszam za spóźnienie –
szeptałaś cała drżąca.
Na schodach rozgrzewałem
twoje zimne dłonie,
nie szczędząc im ust
tak ciebie spragnionych.
Sługą się stałem
dla twoich sandałów
i mokrego ubrania.
Kochankiem zostałem
wznosząc na piedestale
stęsknionych ramion
piękno kobiecości.
W pocałunkach i pieszczotach
hołd ci oddałem,
przy strugach deszczu szumiących
za otwartym oknem.
Pokój zawarłem
w błagalnym przyzwoleniu.
Pieczęcią moje imię było
na rozedrganych ustach.
Autor tekstu: Lipna Babka
Autor ilustracji: Mrumru
Kopiowanie naszych prac jest dozwolone tylko na warunkach
wolnej od opłat licencji: LIcencja CC BY – NC 3.0
5 komentarzy
Pieknie wpisana mysl ulotna
Witaj Ramon 🙂 To Ty Ramon?
Jeśli chodzi o wiersz, w pełni się z Tobą zgadzam.
Pozdrawiam 🙂
Przepiękne.
Jestem pod ogromnym wrażeniem. Ogromnym wrażeniem
mrumru i Lipna Babka duet jedyny w internecie, piękne dusze