Kareta z mozołem pięła się w kierunku stojącego na szczycie góry zamku. Emilie siedziała na wyściełanej kanapie nie mogąc się doczekać celu podróży. Wyglądała pięknie w bladoróżowej sukni z dużym dekoltem obnażającym prawie do połowy jej duże piersi. W końcu pojazd stanął na podjeździe zamku. Stangret rozłożył schodki i zeszliśmy na ziemię. Donatien czekał na nas w progu.
– Witajcie w La Coste!-wykrzyknął na nasz widok. – Służba zaprowadzi was na pokoje. Spotkamy się na wieczornej kolacji.
Gospodarz zniknął tak szybko jak się pojawił. Idąc podziwialiśmy wystrój wnętrz. Większość dzieł nawiązywało do mitologii i podań. Były tu obrazy i rzeźby których nie powstydziłby się sam Lucyfer w swoim podziemiu. Porwane Filistynki gwałconej przez napastników, łabędź obejmujący Ledę i wsuwający w nią swojego członka, czy też Europa dosiadająca byka. To tylko niektóre z dziwnych dzieł. Co kilka kroków stały rzeźby satyrów z członkami w erekcji służącymi jako źródła światła. Stroje mijanej służby były bardzo minimalistyczne. Mężczyźni odziani w biodrowe przepaski i kobiety w krótkich tunikach. Przypominało to pałac Nerona, a nie XVIII-wieczną rezydencję.
Odświeżyliśmy się i na dzwonek zeszliśmy na dół do jadalni. Goście schodzili się i zajmowali miejsca przy stole. Większość znaliśmy z paryskich salonów, pozdrawialiśmy ich skinieniem głowy. Wszedł Donatien. Jego przemowa była bardzo krótka.
– Bądźcie wyzwoleni! Tu nie ma żadnych zasad! Możecie spełniać swoje fantazje do woli!
Towarzystwo zaczęło obiadować. Wraz z kolejnymi wypijanymi kieliszkami wina atmosfera rozluźniała się. Padały niewybredne żarty i deklamowano erotyczną literaturę. Emilie, czy też pod wpływem alkoholu czy też erotycznych opowieści zrobiła się aż czerwona na twarzy.
– Chcesz się przejść? – zapytałem.
– Jeszcze nie – odpowiedziała.
Goście poczynali sobie coraz śmielej. Mężczyźni poklepywali pośladki służących i obmacywali ich piersi.
Zaczęły się popisy akrobatów, a potem trupa aktorów zagrała frywolną sztukę z symulowanymi scenkami sexu. Smaczku dodawało iż występowali prawie nago a pod koniec przedstawienia sceny nie były już tak bardzo udawane. Nagrodzeni brawami, po skończeniu sztuki wmieszali się w tłum gości. Biesiadnicy całkiem się wczuli w panującą atmosferę rozwiązłości, bo obnażali piersi swych partnerek i lizali ich sutki. Jedną z dam przywołała stojącego obok karła i kazała mu wejść pod stół. Uniosła suknię, a on wszedł między jej uda. Chyba dobrze się sprawował bo dostała maślanych oczu i zaczęła szybciej oddychać. Z upływem czasu coraz więcej osób pozbywało się swojego odzienia i tylko nieliczni mieli na sobie fragmenty garderoby.
Zauważyłem że gość siedzący obok Emillie wyciągnął jej piersi na światło dzienne i łapczywie się do nich przyssał. Pozwoliła mu się pieścić jednocześnie powoli rozpinała mój rozporek. Kogut wystrzelił jak sprężyna. Masowała go lekko ugniatając jądra. Podciągnęła suknię i przywołała jednego z karłów. Nakazała by lizał jej cipkę. Zabrał się do tego z ochotą i już po chwili miała jego język głęboko w pizdzie. Dodatkowo swoją brodą miział jej szeroko rozwarte uda. Siedząca obok mnie kobieta, podniecona tym widokiem, zaczęła ssać mojego kutasa. Spojrzała zazdrosnym wzrokiem na tę scenę, ale szybko skupiła na swoich doznaniach. Wtem ssącą mojego kutasa kobieta uklęknęła za karłem i zaczęła brać w usta jego chuja. Lizała go ze znawstwem i karzeł coraz szybciej i głębiej zaczął penetrować spragnioną, pełną chuci cipkę Emilly. Mężczyzna ssący jej sutki uniósł się ze swojego miejsca i ściągnął spodnie. Jego wielka pała zatkała jej usta. Ssała mu kutasa i miętoliła jego wielkie, zarośnięte jaja. Krztusiła się lekko, ale nie puściła go z ust, liżąc namiętnie.
W sali zapalono więcej świec także każdy mógł sycić swoje zmysły scenami najbardziej wyuzdanego seksu.
Nie bez twojego sprzeciwu wyrwałem ją z objęć kochanków i udaliśmy się na zwiedzanie zamku.
Towarzystwo porozchodziło się już po całym zamku. Ze wszystkich stron dochodziły nas odgłosy toczącej się orgii. Na małym granitowym podwyższeniu kłębiło się kilka osób. Podeszliśmy bliżej i z zaciekawieniem przyglądaliśmy się jak dwie młode dziewczyny, ubrane tylko w pończochy zadowalały oralnie starszego mężczyznę.
Ssały jego kutasa , a on trzymał palce w ich młodych cipkach, rozpychając je niemiłosiernie. Przeszliśmy do następnej sali gdzie kilku służących klęczało w jednym szeregu. Przed nimi stały damy z uniesionymi sukniami. Musieli lizać ich cipy, będąc przy tym smaganymi krótkimi pejczami. Gdy któraś z dam była niezadowolona, biła swego partnera coraz mocniej i częściej. Emilliy podeszła od tyłu do jednego z klęczących i zaczęłaś masować mu członka. Wtedy i on wbił się mocniej w pizdę swojej pani. Jej dłoń sprawnie waliła mu konia. Aż w końcu wytrysnął na stopy partnerki strumieniem spermy. Wstała i pociągając mnie za sobą ruszyliśmy dalej. Następna sala była całkowicie wypełniona różnego rodzaju urządzeniami. Były tam krzesła z wystającymi z siedzisk sztucznymi penisami, stoły z kutasami wychodzącymi z różnego rodzaju tulei i szereg sztucznych penisów zamocowanych w ścianach i na podłodze. Były też tam manekiny udające kochanków, męskie z dużymi penisami i damskie z waginami wyłożonymi futrem z norek.
Brnęliśmy naprzód i wchodząc schodami pierwszy raz przekonaliśmy się, że nie obowiązują żadne reguły. Zbiegająca grupa młodzieńców zatrzymała nas na półpiętrze. Powalili Emilly na gruby dywan, wyściełający schody i zaczęli zrywać z niej suknię. Ruchali ją na przemian ciągle zmieniając pozycję.
Nie zważali na jej protest i krzyki. Zamknęli jej usta swoimi kutasami i pieprzyli pizdę. Jeden z nich, zdecydowanie niższy od innych, ustawił sobie ją na niższym schodku i brał ostro od tyłu. Inni ssali cyce i wsuwali palce w tyłek. Kontemplowali między sobą jej ciało i sycili widokiem. Zlali spermą pośladki i już ich nie było. Wygładziła fałdy sukni i z tajemniczym uśmiechem powoli wchodziła na piętro. Tu światła rozstawione były co kilkanaście metrów i panował mrok rozświetlony migotliwymi świecami. Otworzyłem wolno pierwsze drzwi i weszliśmy do wnętrza komnaty. Tuż za progiem silne ręce kilku mężczyzn unieruchomiło moją osobę. Dwaj inni to samo zrobiło z nią. Przełożyli ją przez mebel podobny do dużego taboretu, unieśli suknię i dawali mocne klapsy. Od przodu podszedł do niej nagi dryblas i nadział jej usta na swoją wielką maczugę. Jego kutas skutecznie dusił odgłosy jej jęków. Wypełniał jej usta tak skutecznie iż prawie się dusiła.
Wtedy stojący za nią zaczęli zabawę. Wpychali swoje kutasy w czerwoną cipkę i głęboko ją penetrowali.
Krępujące mnie ręce puściły mnie a ci mężczyźni ustawili się w kolejce do rżnięcia jej pizdy. Chyba się o coś założyli, bo każdy miał tylko pięć pchnięć i ustępował miejsca następnemu w kolejce. Ruchali ją w szybkim tempie, mocno dopychając biodrami. Przez odpowiedni kształt taboretu, miała mocno wypiętą dupkę i czuła każde pchnięcie po dwakroć. Jeden po drugim spuszczali się na jej plecy do momentu aż został jeden. Spuszczając się ostatni wygrał konkurs.
W nagrodę musiała mu wylizać jaja i zlizać resztki spermy. Widziałem jak jej głowa poruszała się rytmiczne obciągając tego chuja. Jeden z obserwujących nie wytrzymał napięcia i rzucił się na nią wpychając kutasa w jej tyłek. Była tak podniecona, że nawet się nie oglądała za siebie. Nie ważne było dla niej, który z nich ją ruchał. Ważne, by to robili ciągle. Maltretowali jej ciało i rżnęli jej dziurki. Dwaj mężczyźni położyli się po obu jej stronach i pociągając za sutki brali je w usta. Ssali cyce i wykręcali sutki, przygryzając je prawie do krwi, uderzając w nie dłońmi. Jej ciałem wstrząsnęły mocne dreszcze i krzyk, który oznajmił obecnym jej orgazm. Nie niepokojona ubierała się i gładząc ich sflaczałe pały wyszła z komnaty. Przeszliśmy do narożnej baszty i weszliśmy do następnego pokoju. Byliśmy bardzo zdziwieni bo nikogo w nim nie było. Prawie po omacku posuwaliśmy się w jego głąb, prowadzeni światłem tylko jednej świecy. Lekko strudzeni usiedliśmy na łóżku stojącym w rogu pomieszczenia. Wtem otworzyły się drzwi i do komnaty wszedł tajemniczy pochód. Dopiero po chwili zorientowaliśmy się, kto w nim uczestniczy. To grupa karłów prowadziła na smyczach dwóch młodzieńców i jedną dziewczynę. Obleśne gnomy obmacywały ich młode ciała, głośno komentując ich urok. Zmusili całą trójkę do uklęknięcia i sycyli się ich widokiem. Ich stojące pały były bardzo duże i gotowe do użycia. Zaczęli wkładać kutasy w tyłki ofiar. Nie spieszyli się. Metodycznie, cal po calu obejmowali we władanie młode, piękne ciała.
Podniecona widokiem wzięła mojego kutasa w usta i ssała go łapczywie. Jednocześnie dłońmi objęła moje jądra ściskając je mocno. Cichy jęk wydobywający się z moich ust zwrócił uwagę satyrów.
– Kogo my tu mamy? – krzyczeli jeden po drugim i wywlekli nas na środek pokoju. Byli nad wyraz silni i już za moment mięli cię nagą tylko dla siebie. Dwóch przytrzymywało cię za ręce a trzeci brutalnie rozwarł ściśnięte nogi. Jego kutas aż po jądra wszedł w twoją cipkę.
Jak na takich gnomów byli bardzo niewyżyci! Pierwszy skończył na twoich cyckach a już następny ustawił cię sobie do ruchania. W kolanowo-łokciowej pozycji swobodnie stał i trzymając cię za biodra ostro pieprzył. Inny pakował swojego sękatego drąga w twoje usta i ruchał cię w nie krótkimi pchnięciami. Chyba dobrze to robili bo mruczałaś zadowolona co nie umknęło uwadze niewysokich napastników.
– Zobaczcie chłopaki jak ta suczka kręci tyłkiem! – krzyknął w stronę innych jeden z nich.
– Ssie kutasa jak cielę wymiona swojej matki! – odkrzyknął drugi.
– Jesteś niezłą pizdą! Ruchasz się jak kotka w rui!!-powiedział następny.
– Będziesz naszą ruchawicą – powiedział brodaty karzeł zbliżając się do niej i pociągnął za sutki. Jęknięcie rozkoszy w twoim wykonaniu utwierdziło ich w tym, że mają rację. Przewracając ją na plecy boleśnie skubali sutki. Ich małe dłonie wciskali w zakamarki twojego ciała. Chłodne powietrze nadchodzącej nocy wcale nie ostudziło jej żądz. Wręcz przeciwnie, czułem że dopiero teraz była rozgrzana do czerwoności.
Chciała być pieprzona, rżnięta i porządnie wyruchana!!!
Schodami baszty zeszliśmy do podziemi zamku. Tu wnętrza były bardzo oświetlone, ale całość wprawiła nas w osłupienie. Zgromadzone narzędzia tortur budziły zgrozę, ale i dreszcz podniecenia. Urządzenia porozstawiane w lochach miały tylko jedno zadanie – sprawianie bólu swoim użytkownikom.
Na zwisających z sufitu łańcuchach wisiały przypięte do nich kobiety i mężczyźni. Ich sutki przebite kolczykami, obciążone były ciężarkami. Odziani w skórzane ubrania, zamaskowane postacie podbiegły do niej i unieruchomiły w najbliższych dybach. Stała z wypiętą dupką, z głową i ramionami w dybach. Mężczyźni ustawiali się w kolejce i rżnęli jej pizdę. Smagali ją krótkimi pejczami i wsuwali ich rękojeści w jej anusa. Także od przodu musiała ssać ich sterczące chuje. Po kwadransie odczepili cię i założyli na szyję obroże. Jeden z nich obwiązał jej duże cycki sznurem i ścisnął je boleśnie. Zrobili jej też piercing sutek i przyczepili do nich łańcuszek. Poklepywali ją przy tym i ściskali cyce i cipkę. Po tych zabiegach gestem dłoni nakazali dalszą wędrówkę po komnatach. W oddali słychać było świsty pejczy, zgrzytanie wprawionych w ruch maszyn i jęki torturowanych.
Pocałowałaś mnie w usta, a ja ciągnąc łańcuszek spowodowałem iż sutki rozciągnęły się do granic bólu. Za załomem ściany świateł było mniej i jęki coraz głośniejsze. Pod sufitem podwieszony był cały system kołowrotków i przechodzące przez niego liny sprawiały wrażenie, iż ogromny pająk utkał tę sieć. Dwóch osiłków założyło jej na nadgarstki i kostki nóg skórzane obejmy z żelaznymi kółkami. Podpięli ją pod jakieś urządzenie i unieśli w górę, wprawiając je w ruch korbami. Ciężarki przypięte do sutków mocno je napreżyły. Jej ciało wiszące z 1,5 m nad podłogą wyprężyło się w łuk. Nagle z mroku wyłoniły się dziwne postacie, jedna z nich brutalnie rozsunęła twoje nogi i zaczęła długim językiem lizać twoją cipkę. Inna weszła pod ciebie i zabawiała się cycami. Widać było że to profesjonaliści lubiący swoją ” pracę”. Liżący jej pizdeczkę wyszedł w nią głęboko. Wsunął język prawie do końca i wykonywał nim obrotowe ruchy. Potem szybkim ruchem wyciągał język i gryzł wary szeroko rozwartej pizdy. Siarczyste klapsy w tyłek mocno go obijały. Ssający jej sutki uderzał w nie kantem dłoni i rwał sutki zębami. Potem opuścili ją niżej i musiała lizać ich pały. Ruchali jej usta nadziewając je sobie na kutasy. Podniecony tym widokiem wepchnąłem swojego chuja w jej zmaltretowaną, ale gorącą cipkę. Ruchałem ją brutalnie nie zważając na krzyki. Była ruchana ze wszystkich stron. Widząc w powietrzu oprawcy mieli wszystkie twoje zakamarki ciała do swojej dyspozycji. Jej obtarta cipka przyjmowała kutasa po kutasie, dając im się rżnąć bez przerwy. Ogromny orgazm wstrząsnął jej ciałem. Sperma pieprzacych wylądowała na szczęśliwej twarzy i plecach, żłobiąc na nich podłużne ślady.
Podniosła się zadowolona, ale jeszcze nie spełniona do końca. Ze wzrokiem kocicy, która wyrusza na łowy pociągnęła mnie w głąb pomieszczenia. Tam przed następnymi drzwiami stało dwóch strażników o wyglądzie troglodytów, którzy właśnie wypełzli z jaskini. Cali owłosieni, z długimi brodami wyglądali groźnie. Wzięli ją między siebie i bez ceregieli zdarli do końca ubranie. Dwa mocne klapsy w tyłek i już była za drzwiami. W tamtym lochu światła było jeszcze mniej. Jedna pochodnia i marny kaganek, nic więcej. I ten zapach……. skrzyżowanie stajni i zwierzęcej chuci. Z głębi dochodziły dziwne dźwięki. Jakby kręciło się tam stado zwierząt. Nagle przy nas pojawiła się postać wilka. Czerwone oczy i białe kły wyrosły z mroku. Wilk pociągnął ją w głąb sali. Pobiegłem za nią przestraszony i dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że to są ludzie przebrani w skóry zwierząt. Szary wilk jak szalony pieprzył ją od tyłu wydając przy tym głośny skowyt. Ledwo skończył, a następny przebrany w maskę byka pakował w nią swojego dużego kutasa. Ten ruchał ją powoli, mocno pchając biodrami. Potężny samiec odziany w skórę niedźwiedzia odsunął bez wysiłku byka i uniósł ją w górę. Nasadził na sterczącego kutasa i unosząc jej pośladki nadziewał ją na niego. Głośne plaśnięcia ciał rozchodziły się szerokim echem. Skończył obfitym wytryskiem na jej cyce. Pociągnął ją za sutki i oddał we władanie zgrali lwów. Ci ruchali ją w kilku na raz. Wpychali swoje kocie kutasy w pizdę, tyłek i pieprzyli usta. Zmieniali się często i ciągle zapychając jej wszystkie dziurki.
Zostawili ją mocno wyruchaną na środku sali. Wtedy podszedł do niej wielki, gruby knur i wsadził swój ryj w jej pizdeczkę. Swoim długim jęzorem wylizywał ją. Gdy skończył to robić przywalił ją swoim cielskiem i wszedł między rozszerzone nogi zawzięcie ruchają pizdę. Kwiczał jak prosiak spuszczając się na jej tyłek. Po nim nadeszło dwóch mężczyzn przebranych w skórę konia. Wzięli ją między siebie i dali swoje kutasy do ssania. Potem postawili ją i ten stojący za nią wpuścił swojego węża w mokrą cipkę. Drugi wypiął tyłek i musiała mu lizać jego wielkie jaja. Robiła mu dobrze ręką bo parskał zadowolony. Wypuścili ją jak tylko napełnili nasieniem. Wtedy postać przebrana za goryla i druga człekokształtna małpa zgarnęli ją dla siebie. Była ich zabawką i spełniala ich wyuzdane rozkazy. Ssała ich pały i lizała jaja. Oni gryźli jej sutki i ruchali pizdę do czerwoności. Kładli się na niej i zaspokajali się. Swoimi kutasami biczowali jej twarz, tyłek, obcierali otartą cipkę. Goryl wsadził swojego kutasa w dupę i zerżnął ją porządnie. Macali nabrzmiałe cycki i pomrukiwali zadowoleni. Kobieta w skórze łani położyła się na niej i wcisnęła swoje piersi do twych ust. Przygryzła jej sutki, a ona uderzając ją w twarz krzyczała do twoich kochanków.
– Bierzcie mocno i ruchajcie tę sukę! Ona to lubi! To jest dobra cipeczka! Widzicie że ona to lubi! Jak rusza tym tyłkiem! Jak nadziewa się na wasze pały! Jest jak niezaspokojona wiecznie suka! Pragniesz się rżnąć suko? – krzyknęła ci w twarz podnosząc głowę za włosy. – Wyliż mi cipę! Lizałaś ją a inni pieprzyli twoje dziury. Cała zlana byłaś spermą.
Zwierzęca chuć wyzwolona z okowów moralności pragnęła tylko jednego! Dużych, grubych i długich kutasów rżnących jej ciało. Silnych dłoni ugniatających cyce i dających klapsy w tyłek, plecy i cycki. Palców rozgniatających sutki i wpychających się w jej tyłek.
Ktoś zapalił świtało.
Podniosłem jej zadowolone, zerżnięte ciało i pocałowałem w usta. Otuliłem w resztki sukni i zaniosłem do karety. Wóz ruszył.
– Musimy tu jeszcze przyjechać – wyszeptałaś sennym głosem i wpadłaś w objęcia Morfeusza.
Żelazne obręcze kół stukały o kamienny bruk drogi…..
Znów zapadłem w sen.
Autor opowiadania: Ramzes66
Ilustracje: Ilenorka, Happynka, Rarog i Duch
18 komentarzy
Wspaniała impreza! Brawo dla pomysłodawcy 🙂
O tak, wspaniała. Zgadzam się z przedmówcą.
Chyba bym się nie nadawał na takie party. Ale z przyjemnością przeczytałem.
Całość robi wrazenie. Fajna wizja 🙂
Fajne opowiadanie 🙂
Całość wyszła znakomicie 🙂
Kapitalna fantazja 🙂
Mocne, podoba mi się 🙂
Like 🙂
Grafiki robia wrażenie, tekst również. Pozdrawiam autorów.
Dziwaczne lae podniecające. I chyba o to w tym chodzi. 🙂
zarąbista historia 🙂
Niesamowite!
Zarąbiste!
niezwykle!
No, tu daliście czadu po same Himalaje 🙂 Brawo!
Widziałem przygotowania do publikacji, ale to co tu widzę i tak przechodzi moje najśmielsze oczekiwania… jest wręcz niesamowite!
Brawo Manufaktura! 🙂
Widziałeś to gadaj jak to się robi, skąd są rysunki? opowiadania?
Co to jest Manufaktura? Co tam się robi? Jak się robi?
Pysznosci nad wspanialosciami 🙂 zostaje na wieki 🙂