Skwar zalewający tego dnia miasta wydawał się być nie do zniesienia. Z przyjemnością wszedł do kamienicy, która przywitała go chłodem i zapachem tak charakterystycznym dla starych budynków. Machinalnie złapał za klamkę, która ku jego zdumieniu ustąpiła, otwierając drzwi mieszkania. Zaskoczony patrzył nadal na palce zaciśnięte na kluczach. Pomyślał, że to dziwne, iż Beata nie zamknęła drzwi na klucz.
A przecież nie wiedziała, o której dzisiaj wróci z pracy. Zaskoczyło go to, że zachowała się tak nieostrożnie. To nie było do niej podobne. A może jej wcale nie ma? – Przemknęło mu przez głowę. Oczami wyobraźni zobaczył włamywaczy plądrujących ich mieszkanie. Ostrożnie odłożył aktówkę, i nie zdejmując butów, postanowił sprawdzić, czy jego absurdalne pomysły są bezpodstawne. Wszedł do kuchni. W zdumieniu patrzył na rozgniecione warzywa walające się po podłodze. Kawał surowego mięsa i zatknięty weń nóż sprawiał wrażenie, jakby ktoś w pośpiechu zapomniał go wyjąć.
Przeraził go nieco ten widok, gdyż zdał sobie sprawę z tego, że Beata mogła paść ofiarą jakiegoś napadu. Wchodził do kolejnych pomieszczeń, które z kolei nie zdradzały obecności intruzów. Pozostała tylko sypialnia. Zbliżając się do niej usłyszał dziwne jęki. Zorientował się, że drzwi alkowy są lekko uchylone. W pierwszym odruchu chciał wtargnąć tam, aby przekonać się, co tam się dzieje, jednakże na myśl, iż jego żonie może grozić niebezpieczeństwo trochę ostudziła jego pierwsze zapędy.
Postanowił działać ostrożnie. W końcu nie wiedział, czy napastnik jest tylko jeden, a nie chciał dać się złapać jak ostatni frajer. Otarł pot z czoła i z walącym niczym dzwon sercem wtulił się w szparę uchylonych drzwi. Beata leżała na łóżku z rozłożonymi rękami i nogami. Na przegubach i w okolicy kostek miała zawiązane pasy materiału, w których dopiero później rozpoznał swoje krawaty. Była przywiązana do ram łóżka. Nagi mężczyzna z impetem szarżował między jej udami, a jej jęk zaczął przeradzać się w krzyk. Osłupienie Jana dziwnie wolno zaczęło się przeradzać we wściekłość.
Tylko głos rozsądku podpowiadał mu, że w bezpośrednim starciu z tym wielkim mężczyzną zostanie rozgromiony. Wycofał się, aby znaleźć coś, czym skutecznie uda mu się ogłuszyć mężczyznę. W uszach ciągle dźwięczał mu krzyk żony, a przed oczami ciągle tkwił mu zapamiętany obrazek. Jego kobieta gwałcona przez jakiegoś osiłka. Ze zdumieniem odkrył, że nadzwyczajnie w świecie ma erekcję i poczuł obrzydzenie do siebie. Z zapalczywością złapał wielki wazon stojący w salonie, aby chwilę później znaleźć się ponownie u drzwi sypialni. Musiał jeszcze wybrać odpowiedni moment, aby zaatakować. Przerażeniem i wstrętem napawała go myśl, że gwałciciel zaraz może spuścić się w jego żonę.
Beata już nie krzyczała, a jedynie rzęziła. Miała przymknięte oczy, a jej ciałem wstrząsały spazmy. Wtedy dostrzegł też dłoń intruza zaciśniętą na szyi kobiety. Otworzył drzwi szerzej, by zaatakować mężczyznę, ale powstrzymało go coś, co usłyszał z ust własnej żony. Zachrypniętym głosem prosiła obcego, by pozwolił jej polizać swoją wielką pałę. Nie dowierzał, że naprawdę usłyszał coś takiego.
Z nadzieją jeszcze sądził, że to taki wybieg. Chciał wierzyć, że to naprawdę napad i jego żona w ten sposób próbuje przechytrzyć gwałciciela. Następne obrazy następowały po sobie, jakby w zwolnionym tempie. Patrzył jak obcy oswobadza ręce Beaty. Widział jego błyszczące od potu ciało, pochylone nad jego małżonką.
Patrzył jak usuwa ostatnie zwoje materiału z nóg i ciągle nie wierzył, że to wszystko dzieje się naprawdę. Jego emocje jakby uległy zamrożeniu. Nic nie czuł. Skupił się na rejestrowaniu obrazów. Nawet nie miał świadomości, iż w każdej chwili mogą go zobaczyć.
Ta dwójka w sypialni była tak zajęta sobą, iż mogłoby się wydawać, że żaden dźwięk nie jest w stanie ich oderwać od siebie.
Jan patrzył, jak kobieta schodząc z łóżka na drżących nogach, przy pomocy mężczyzny opadła na kolana, jakby miała za chwilę oddawać cześć fallicznemu bóstwu.
Kutas nie tylko był imponujących rozmiarów, ale w promieniach wpadającego słońca był spowity czymś w rodzaju poświaty. I nagle zdał sobie sprawę, że to wszystko dzięki sokom jego żony. Suka bezwstydnie pozwalała moczyć w swojej żarłocznej cipie, to prawie byczych rozmiarów prącie. Poczuł gniew. Był przekonany, że w furii byłby w stanie rozłożyć na łopatki gacha żony i zdemolować mieszkanie. A mimo to jak zaczarowany stał tam i miętosząc przez spodnie członka łapczywe rejestrował każdy przejaw ruchu we własnej sypialni. Jakby był klientem jakiegoś pieprzonego peep show, bądź niemym obserwatorem na planie pornosa.
Beata, która ochłonęła nieco z otępienia poorgazmicznego zorientowała się, że mają widza. Podniosła się zarzucając Igorowi dłonie na szyję i przyciągając jego głowę w swoim kierunku. Wydawała się taka krucha i mała w zetknięciu z wysokim mięśniakiem. Szeptała coś na ucho kochankowi, ale Jan mimo natężania słuchu nie mógł usłyszeć treści jej słów. Chwilę później jednak wiedział już, o co chodzi, bo jego żona i nieznajomy z uśmiechami popatrzyli w jego kierunku Nienawidził ich oboje.
Za ten dziki zwierzęcy seks, którego on nigdy nie doświadczył z Beatą, za to, że mieli śmiałość robić to w jego łóżku, w jego sypialni. I te ich zadowolone uśmiechy, bez cienia zażenowania, bez wstydu.
Gdyby mieli za grosz poczucia przyzwoitości to rzuciliby się w poszukiwaniu ubrań, próbowali coś tłumaczyć. Jan nie rozumiał, dlaczego to on czuł się zażenowany, jak mały chłopiec przyłapany na podjadaniu słodyczy. Zdał sobie sprawę ze swojej śmieszności. Zamiast próbować złamać szczękę osiłkowi stał prawie skulony w drzwiach, waląc konia pod kurewskie występy własnej żony.
.
Autor tekstu: ilenorka
Autor ilustracji: ilenorka
.
Kopiowanie naszych prac jest dozwolone tylko na warunkach wolnej od opłat licencji: Licencja CC BY-NC-SA 3.0
.
20 komentarzy
Świetny tekst, świetna grafika. Pozdrawiam. 🙂
Jak zwykle super lektura. Dzięki 🙂
Wysoki poziom, aż przyjemnie czyta się.
Dziękujemy!
Podoba mi się taka forma,
Jeestem pod wrażenie warsztatu autorki!
Niesamowite!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
Przepiekne1
Piekne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Piękne:pRZEPIEKNE
Tego nie da eis zapomnieć!!!!!!!!!!!!!!! Wsapaniale!!!
Wspaniale!
Dziekuje
Wspaniale!
Niezwykle!
Bardzo wysoki poziom opowiadania i rysunków. Gratuluje.
Stworzyliście cudowne miejsce !!!
Super zawale sie na smierc 🙂
Oj tak, tak!!!
Tak!!
, byly ciekawasze wystepy……
Wspaniale!!!!!!!!!!!!!!!
Wspaniale!
I za darmo!
piekne!
Dobrze napisane!
Comments are closed.