Kuternogi diabeł z krótkimi rogami wracał z wolna w kierunku domu.
Co jakiś czas dobiegały go głosy rozwydrzonych dzieci.
– Cukierek albo kutas – zawołał głośno z chichotem na ustach, gdy drzwi domu uchylały się, sypiąc sztucznym cukrem, kolorowymi barwnikami i innym gównem.
Roześmiany szedł dalej. Jego dom był tuż za rogiem koło groteskowej kapliczki. Cóż za niefart. Co noc wykradał się z domu i siarczanym moczem sikał na kwiaty, składane jako dekoracja kapliczki.
Zatrzymał się i już miał wyciągać jeszcze lepkiego i rozgrzanego popychacza,
gdy dobiegły go dźwięki jakby piszczałek, melodia zupełnie nieznana i wplatające się pomiędzy jej nuty pojękiwania.
Strzepnął tylko resztki nasienia na płatki kwiatów i odłożył bat, podniósł głowę i nie wierzył własnym, przekrwionym od siarczystego oddechu oczom.
Na werandzie jego domu przysiadł ze swoimi piszczałkami jego stary, dawno niewidziany przyjaciel Faun.
– Dmuchając w różnej długości piszczałki, wydobywał tylko sobie znaną zaklętą melodię, która od wieków właśnie w ten szczególny dzień wabiła czyste, nieskalane zwykłym ludzkim fiutem dziewanny i dziewice.
Jedna zwabiona zaklętym dźwiękiem już klęczała przed jego dorodnym poganiaczem z olbrzymim, aż nienaturalnie wyglądającym żołędziem.
Klęczała z rozchylonymi, drżącymi udami, odsłaniając różowiutką nietkniętą cipkę.
Na ten widok dreszcz przeszedł przez jego ciało, poczynając od koniuszków szpiczastych uszu, a kończąc się na jego gotowym już do działania sterczącym prąciu.
Diabeł nie zbliżał się jeszcze, co jakiś czas ściskał członka, jakby starając się go osiodłać, niczym narowistego rumaka.
Dziewczynka nieudolnie, ale z zaciekawieniem masowała pulsacyjnie twardniejącego coraz bardziej penetrona Fauna.
Kuternogi i jego narowny pręt stał jeszcze chwilę i się z przyglądał.
Po czasie spostrzegł na dębowej podłodze jego werandy śluzowaty słodki z wolna kapiący z fartuszka ejakulant. Zapach drażnił jego nozdrza.
Dłużej nie wytrzymał, zakradł się i pazurem zebrał lepki śluz. Oblizał ze smakiem palce, zanurzył jeszcze raz, posmarował nim członka i był gotowy do wejścia w Krainę niespenetrowanej rozkoszy.
Jego stary przyjaciel Faun grał dalej, nie zważając to, co się dzieje między jego włochatymi udami. Jakby kozi dół ciała żył własnym życiem i karmił się śliną krztuszącej się nieskalanej spermą twarzy dziewczyny, która już za chwilę miała przejść w dorosłość z głębokim gardłem do połyku i rozciągniętymi policzkami.
Zaczęło się! Diabeł zwinnym i silnym ogon oplótł wąską talię dziewczyny i nasunął na swojego rozgrzanego do czerwoności fiuta.
Dziewanna na chwilę zastygła, na twarzy pojawił się grymas bólu połączonego ze szczęściem i rozkoszą, by już po chwili swobodnie jak tłok maszyny do rozdziewiczania wsuwać i wysuwać ściskając przy tym ciężkie pełne jądra Fauna.
Strzał był blisko, więc schyliła głowę, rozwarła usta, wysunęła gładki języczek, wpychając po same kule jego członka. Diabeł dopychał ją, za szyję przytrzymywał na bezdechu i odpuszczał, żeby mogła zwolnić nadmiar gęstej śliny i potem już wypływającej z ust na młode sutki spermy Rogacza z lasu.
Diabeł wyczekał moment, aż wszystko zostanie wyssane i sam trzymając się za jądra, silnym wytryskiem skończył na pośladkach i plecach dziewanny
Cóż za wspaniałe zakończenie nocy i to tuż przed jego domem.
Dziewczyna zlizała resztki spermy z jego członka i jeszcze lekko sztywny, bujając z bujającymi się pod nim jak dzwony Zygmunta jądrami, opadł pomiędzy włochate uda.
Przysiadł na oparciu ratanowego krzesła i mruczał, pochrapując z rozkoszy.
To był jego ulubiony dzień.
Ale jeszcze nie przekroczył progu domu, z którego unosił się silny zapach znajomych perfum i kapiącej na podłogę dojrzałej matki ejakulantu.
Zeskoczył z oparcia krzesła, trzepnął po głowie prącia, jakby cucąc go do roboty. Wszedł do domu.
Z oddali snuły się już kolejne uczennice wabione dźwiękiem fletni, tym razem szły parami.
Autor tekstu: Witny
Autor kopii rysunku: Happynka
.
.
Kopiowanie naszych prac jest dozwolone tylko na warunkach wolnej od opłat licencji: Licencja CC BY-NC-SA 3.0
Sorry musiałam zablokować komentarze, spmerzy nie odpuszczają 🙂
40 komentarzy
,,Cukierek albo kut…” – dobre, dobre 🙂 🙂
Dokadnie 🙂 dobre
Świetne!
Doskonale pióro! Doskonale rysunki!
Fajny, żartobliwy tekst. Pozdrawiam autora.
Przyjemnie czyta się 🙂
Halloween z szerokim uśmiechem……………….
Dziękujemy!!!
Ekstra 🙂 🙂
Like 🙂
Lekkie, przyjemne i dobrze napisane. Mój nr. 1
Dedykuje autorowi i rysownikom
https://www.youtube.com/watch?v=reSfdcdcZ1Y
🙂
Świetne!
Czarujące do brzegu majtek 🙂
Super się czyta, dziękuję!
Jestem za duża na takie fajne smakowitości 🙂
Ciekawie napisane, buziaczki 🙂
Wiele widzialem i wiele czytałem ale to jest najlepsze. Gratuluje!!!
Wszystkie łapki do góry 🙂 🙂
Macie tu wszystko co najciekawsze w seksie. Brawo!
Superanckie jak cholera 🙂
interesujace, no nie powiem, ze wiecej niz interesujace
zabierz mnie do tamtych snów…
Fantasci ……. 🙂 🙂 🙂
fanie bylo wpasc z polecenia, zostaniemy na zawsze 🙂
Alez macie pomysły 🙂
Dziękujemy za takie cudeńka 🙂
Jestescie super!
Duzo czytałam, ale tutaj macie same perełki 🙂
Najlepszy blog w Polsce! Gratulujemy!
Happynka i Witny – doskonały duet 🙂 Super!
Spójne, po polsku, zachwycające, dziękuję.
Wspaniale! więcej takich historii!
swietne !
Lepszy od inn<ch 🙂
szukamy kontaktu!
bajecznie nieprawdziwe
Dziekujemy za takie pyszności!
no i niech będzie Wam wszystkim superchwala!
chyba troche przesadzone
fajne, fajne, proszę o więcej
Comments are closed.