John cz.1
Mam na imię Scarlet i jestem luksusową dziwką. Bardzo lubię swój zawód. Mężczyźni przychodzą do mnie nie tylko by zaspokoić swoje skrywane żądze. Przychodzą by porozmawiać ze mną, zwierzyć się ze swoich życiowych problemów. Przekrój klientów jest zróżnicowany, pochodzą z różnych grup społecznych, są na różnym poziomie intelektualnym. Od dawna obracam się w świecie BDSM i w takim klimacie urządziłam swoje studio, w którym odbywam sesje przeważnie z uległymi facetami. Gościem tego piątkowego wieczoru był John. To przykładny maż i ojciec, wiceprezes znanej w kraju firmy. W życiu osiągnął już prawie wszystko, ma dom, rodzinę, piękną kochającą żonę i forsy jak lodu. Prawie jak w bajce. A jednak zawsze mu czegoś brakowało – rozładowania wielkiego napięcia emocjonalnego jakie kumulowało się w nim poprzez dość stresującą pracę. Z dyskretnego ogłoszenia w gazecie trafił do mnie. z początku sam nie wiedział czego tak naprawdę chce. Dopiero nasze wspólne sesje pomogły mu osiągnąć spokój i całkowite rozluźnienie ducha i ciała. Niestety w domu jego żona nie była zainteresowana takim rodzajem seksu. Nawet nie miał śmiałości prosić ją o takie perwersje.Dlatego coraz częściej ląduje w moim studio i zostawia niemałe sumy pieniędzy. A ma za co płacić. John jest dla mnie trudnym i wymagającym klientem. Jego fetyszem było miażdżenie jąder. Pół biedy gdybym miała robić to gołymi stopami. On jednak żąda bym robiła to w seksownych butach na wysokiej szpilce. Ważne w tym momencie jest wielkie wyczucie, obawiałam się by nie zrobić mu krzywdy. Kiedy przyszpilam jego mięsiste kule do podłogi, mam wrażenie, że facet w ogóle nie odczuwa bólu. Zamyka oczy i cicho mruczy, jakby był pozbawiony granicy bólu. Co innego zrobić komuś siniaka na udzie czy tyłku a co innego na jądrach. Ale klient nasz Pan. Płaci dobrze więc staram się spełniać jego fantazje. Schemat naszych spotkań jest podobny. Przeważnie najpierw wyzywam go od nieudaczników z małym penisem, od zboczonych świń, od impotentów a potem sprowadzam do parteru. Każę mu klękać lub kłaść się na podłodze i lizać moje buty, podeszwy, dywan po którym stąpam. Potem każę mu rozłożyć jak najszerzej nogi i onanizować się. Śmiesznie to wygląda bo nawet mu nie staje, ale w momencie gdy zaczynam trącać czubkiem buta jego jądra, penis zaczyna nabierać konkretnych kształtów. Facet robi przy tym dziwne miny i wydaje z siebie dziwne dźwięki. Staję wtedy na jego jądrach i przyciskam je mocno do podłogi. John dostaje spazmów, trzęsie się jak galareta i po chwili spuszcza sapiąc i krzycząc. Po wszystkim czasem wyczuwam, że jest mocno zażenowany. Więc przytulam go czule i szepczę mu, że wszystko ok i czuję się szczęśliwa mogąc go zaspokoić. Na odchodne kładzie na stół zapłatę z dużym napiwkiem i wraca do swojego poukładanego życia. Wiem, że za jakiś czas znowu do mnie przyjdzie.
Adam cz.2
Zadzwonił do mnie pół godziny przed przyjściem informując, że się trochę spóźni, ponieważ musi chwilkę dłużej zostać w pracy. Nawet było mi to na rękę, postanowiłam bowiem, że zrobię mu niespodziankę. Poszłam do garderoby i zaczęłam przebierać w dość sporej kolekcji bielizny, którą zakupiłam z zarobionych pieniędzy. Poszukiwałam mocno rozciągliwych stringów i biustonosza tak aby Adam mógł się w nie wbić. Jest bowiem klientem słusznej postury. Co prawda gdy przychodził miał już na sobie pod garniturem damską bieliznę, ale według mnie była czasem zbyt skromna i zupełnie nie pasującą do niego, ani kolorystycznie ani wizualnie, ot beznadziejny gust faceta. Znalazłam w końcu komplet bielizny w odcieniu ciemnej purpury, która według mnie idealnie nadawała się dla Adama. Przyszedł spóźniony ponad dwie godziny i od drzwi tłumaczył powód swojego spóźnienia. Obiecywał, że postara się by więcej się to nie powtórzyło no i oczywiście wynagrodzi mi, swojej Pani, ten ,,afront”. Gdy tylko zamknęłam drzwi zaczął pośpiesznie i nerwowo zrzucać z siebie garderobę. Kiedy stanął przede mną w swojej bieliźnie ostrym i nakazującym tonem kazała przyjrzeć a następnie przebrać się w moją bieliznę, która leżała przygotowana wcześniej przeze mnie na stole. Widziałam radość i podniecenie w jego oczach gdy drżącymi rękami ściągał i zakładał mocno wycięte stringi i stanik. Jego członek stał przy tym wyprężony i sztywny jak drut. Położył się na sofie upewniając się wcześniej, że patrzę na niego, i zaczął się onanizować. Jedną ręką wodził po swoim członku a drugą szarpał skąpe majtki.Wyglądasz bosko – mówiłam do niego. – Rób tak sobie, chcę na to patrzeć, jesteś nieziemsko piękna. Uwielbia kiedy zwracam się do niego jak do kobiety. – Pokaż mi jak lubisz sobie dogadzać. Dotknij swoich piersi, są takie podniecające. Chcesz żebym je polizała ?
Adam nigdy nie dopuścił do tego bym go dotknęła. Onanizował się sam aż do finiszu. Jedyne czego chciał ode mnie to to, bym na niego patrzyła, podziwiała jak ślicznie wygląda w damskiej bieliźnie i powiedziała kilka słów podkręcających atmosferę. Spotkania z nim były bardzo krótkie, zamykały się w godzinie czasu.
Po wszystkim spytał jedynie czy może sobie wziąć moją bieliznę , na co potwierdzająco skinęłam głową.
Zadzwonię – rzucił krótko na pożegnanie kładąc na łóżku zwitek banknotów.
Tom cz.3
Dzisiaj odwiedził mnie Tom. Wpadał do mnie bardzo rzadko, ale za to przebywał w moim studio bardzo długo. I jak zawsze przyszedł ubrany gustownie i elegancko, czyściutki, pachnący a do tego szarmancki. Za każdym razem przynosił mi bukiet czerwonych róż. Dzisiaj również obdarował mnie kwiatami. Nasze spotkanie zaczęliśmy od niezbyt długiej rozmowy przy filiżance kawy. Tom potrzebował tego dla rozluźnienia. Opowiadał przeważnie o swojej pracy, był cenionym w wielu kręgach architektem. Potem rozebrał się do naga, starannie ułożył na krześle swoje rzeczy i poszedł do łazienki wziąć prysznic (wcale nie musiał tego robić bo świeżością pachniało od niego na metr). Ja w tym czasie wyciągnęłam z szafy kilka szpicrut, drewniane klapki, pejcze. Pozwalałam mu decydować czym chce dostać lanie. Jak zawsze bicie zaczęło się od mojej dłoni, na którą założyłam skórzaną rękawiczkę i drewnianej klapki. Przywiązałam go za ręce pod sufit. Stanęłam za nim i najpierw zaczęłam głaskać i ugniatać jego pośladki. W ten sposób wzbudzałam w nim napięcie oczekiwania na pierwszego klapsa. Kiedy pierwszy cios spadł na jego tyłek, wydał z siebie krótkie ciche syknięcie a potem westchnienie ulgi i przyjemności. Zaczynałam niezbyt mocno żeby skóra przyzwyczaiła się do uderzeń. I znów masaż i klaps. Masaż i klaps.Weź klapkę pani – wychrypiał w podnieceniu – weź klapkę, proszę. Jego ton brzmiał niemal błagalnie. Wzięłam taką małą podobną do ping – ponga. I zaczęłam uderzać raz w jeden raz w drugi pośladek. Przy każdym ciosie sapał, jęczał i wzdychał. Jego skóra robiła się coraz bardziej czerwona. I rozogniona gdy dotknęłam gołą ręką pośladków. Złapałam go za kutasa i mocno go ścisnęłam. W tym czasie przyłożyłam po tyłku klapką. Wydał z siebie stłumiony krzyk i jakby szloch. Biłam go tak jeszcze przez chwilę i miętosiłam jego kutasa. Odwiązałam go od sufitu i kazałam mu paść na kolana. Klęknął i oparłszy dłonie na podłodze wypiął na mnie swój tyłek. Stanęłam najpierw przed nim przodem i kazałam mu poprosić o kolejne lanie.
Bij, tylko mocno pani- prosił tonem zdradzającym podniecenie. – Bij mocno pani, proszę.
Sięgnęłam po wybraną wcześniej przez niego szpicrutę. Długa, czarna zakończona podwójnym skórzanym kawałkiem.
Rozstaw szerzej nogi! – krzyknęłam klepiąc go przez udo. Stanął na czterech w szerszym rozkroku. Najpierw skórzaną końcówką szpicruty poklepałam go po jądrach. Syczał przy tym i zaciskał mocno zęby. A potem wydał z siebie głośne westchnienie. Wreszcie padł pierwszy cios. Delikatny, żeby go znów rozbudzić. Pięknie wyglądała jego falująca skóra na pośladkach gdy zadawałam kolejne ciosy. Stękał, wzdychał, pojękiwał, momentami nawet szlochał, ale wciąż wołał:
Mocniej pani, mocniej.
Przerywałam na chwilę, kucnęłam za nim i dłońmi ścisnęłam mocno jego jądra a on w tym czasie jedną ręką onanizował się. I znów dostał solidne baty. I znów miętosiłam do bólu jego jądra. Za którymś razem doprowadził się do finału przeklinając przy tym siarczyście. Kiedy po wszystkim wziął kolejny prysznic a kazałam Tomowi położyć się na sofie i delikatnie przetarłam zaczerwienione, w niektórych miejscach poranione pośladki płynem dezynfekującym. Czasem prosił bym czule całowała te miejsca, które pobiłam dotkliwie a czasem chciał bym przykładała mu lód. Dzisiaj poprosił o to drugie. Nie wiem czemu ale zawsze pod koniec naszych sesji robiło mi się go szkoda. Był jak mały, zagubiony chłopczyk, ze łzami w oczach, którego mama musiała pogłaskać po biednej pupci.
I tak jak zawsze położył swoją głowę na moich kolanach, tak jak lubi, i po chwili zasnął.
Laura cz.4
Dla nielicznych klientów robię wyjątki i spotykam poza moją garsonierą. Do tych nielicznych należy Laura, przesympatyczna trzydziestokilkuletnia kobieta. Tak, kobieta. One również są moimi klientkami. I są to bardzo różne kobiety. O ile mężczyzn można podciągnąć pod jakieś schematy, tak każda z odwiedzających mnie kobiet jest zupełnie inna. Laura, przeżyła kiedyś dwie przygody z kobietami i na tyle te erotyczne spotkania utkwiły jej w głowie, że żyć bez tego nie może. Jej mąż o wiele lat starszy, kiepski w łóżku i całkowicie zaniedbujący ją w intymnych sprawach nawet się nie domyśla, że jego oddana żona raz na jakiś czas spotyka się z kobietą taką jak ja.
Z Laurą nie spotykam się w moim studio, bo nie czuje się tam swobodnie i nie jest w stanie się rozluźnić. A ponieważ mam do niej słabość i traktuję ją wyjątkowo pozwalam sobie spotykać się u niej w domu. Więc i dzisiaj odwiedziłam jej rezydencję, pod nieobecność jej męża. Uważam, że to jedna z najbardziej niedopieszczonych istot na świecie. Nie dopytuję się, a jedynie domyślam, że ten jej dużo starszy mąż oprócz zrobienia jej dziecka nie robi dalej nic, ale to kompletnie nic w sferze łóżkowej.
Uwielbiam się z nią kochać. Uwielbiam jak ona robi mi dobrze i uwielbiam jej robić dobrze. Gdy jej dotykam mam wrażenie, że nikt tego wcześniej przede mną nie robił, a jeśli już to bardzo dawno. Drży jakby rażona prądem przy każdym muśnięciu jej pięknego ciała. Ją wystarczy przytulić, delikatnie pomasować po łechtaczce, wsadzić na kilka głębszych ruchów paluszki w cipkę i dziewczyna odpływa. Dosłownie jak nastolatka, kilka ruchów i już po niej. Lubi gdy robię jej masaż. Lubi gdy podgryzam jej sutki głaszcząc przy tym niezbyt duże piersi. Lubi gdy każę jej rozchylić uda i rękoma nawilżonymi oliwką pieszczę jej wargi sromowe. Czasem używam małego wibratora, wsuwam go w nią bardzo delikatnie, bardzo powoli poruszam nim ssąc jednocześnie jej łechtaczkę. Gdy osiąga szczyt po jej policzkach spływają łzy. Lubię je łapczywie spijać choć czuję się przy tym dość dziwnie…bo nie wiem czy to łzy ze szczęścia czy z innego powodu.
Pucybut cz.5
Od zawsze szanował, kochał i uwielbiał damskie buty. Lubił je oglądać, dotykać, wąchać i całować. Najbardziej jednak ze wszystkiego uwielbiał je czyścić osobiście swoim własnym językiem. Wiktor, bo o nim mowa, był jednym z moich klientów. I osobistym pucybutem w jednej osobie. Przychodził do mojego studia raz na dwa tygodnie. Miałam wtedy ten dzień zarezerwowany tylko dla niego. I to zawsze był piątek.
Dzisiaj, gdy tylko przekroczył mój próg, padł na cztery jak pies i posłusznie powędrował za mną do pokoju. Widziałam z góry jak patrzy z uwielbieniem na moje kozaki podbite wysoką szpilką. Przystanęłam na chwilkę by mógł go obwąchać i polizać. Gdy weszliśmy do środka usiadłam w wysokim fotelu a jemu kazałam się rozebrać do naga, uklęknąć przed sobą i założyć ręce do tyłu. Podniosłam do góry jedną nogę i przesunęłam nią w prawo i w lewo. Jego głowa powędrowała za moją nogą jak za wahadełkiem. Podsunęłam mu buta prosto pod nos. Z rozbawieniem patrzyłam jak wciąga jego zapach a potem otwiera buzię i wysuwa język. Końcem palcata zmusiłam klienta by zamknął usta. Opuściłam nogę w dół i podeszwami zaczęłam dotykać jego nagiej skóry. Głaskałam nimi uda, biodra, brzuch. Dotykałam czubkami i trącałam członka, który z każdą chwilą robił się coraz bardziej sztywny. Przesunęłam podeszwy na nagi tors Wiktora. Kręciłam nimi po jego lekko owłosionych sutkach, wciskając je czubkami w klatkę piersiową tak, jakbym gasiła niedopałek papierosa na ziemi. Syknął z bólu i podniecenia. Nagle przytknęłam jedną szpilkę do jego szyi i wbiłam ją lekko w skórę. Zgięcie na podeszwie oparłam o lekko zarośniętą brodę. Widziałam jak bardzo powoli przełyka ślinę. Drugą szpilkę wbiłam mu w sutek.
Znów syknął.Wyliż mi podeszwę – rozkazałam.
Sięgnął dłonią by złapać buta, lecz smagnięciem palcata w ramię, zmusiłam by je cofnął.
Ręce przy sobie, pucybucie!
Z powrotem złączył ręce za plecami i wysunął język. Powoli i z namaszczeniem zaczął lizać buta. Otworzył usta i wsunął sobie do buzi cienki obcas. Ssał go i lizał po całej jego długości. Potem przyszła kolej na drugiego. Kiedy skończył kazałam mu wysunąć jedno kolano do przodu. Oparłam na nim nogę i pozwoliłam klientowi by pobawił się moim kozakiem. Patrzyłam jak dotyka go palcami delikatnie i powoli. Z namaszczeniem i uwielbieniem. Potem przytulił twarz do czarnej skóry i zaczął wdychać jej zapach. Zamknął przy tym oczy. A gdy je otworzył ustami muskał i całował cholewki po w górę i w dół. Drugim kozakiem pieściłam jego członka. Mężczyzna oddychał płytko i szybko. Nagle jego ciałem targnął silny orgazm. Białe strużki spermy trysnęły na mój but. Jedno spojrzenie i klepnięcie palcatem po kozaku wystarczyło, by wiedział co z tym zrobić. Schylił się i wylizał go do czysta.
Po wszystkim poszedł do mojej garderoby i na kolanach pucował wszystkie moje buty. Kiedy stwierdziłam, że są źle wypolerowane dostawał szpicrutą przez środek dłoni albo odejmowałam mu jedną parę. I kazałam tak długo czekać na klęczkach, aż pozwoliłam mu je wyczyścić.
Frank cz.6
Dzisiaj, na życzenie klienta założyłam na siebie tylko czarne pończochy, które podpięłam, do takiego samego koloru, koronkowego pasa. I zwiewny przeźroczysty szlafroczek. Zawsze się tak dla niego ubierałam, ponieważ Frank, był fetyszystą damskich rajstop i pończoch.
Wyciągnęłam się na kanapie a klient usiadł obok mnie. Chwycił w dłonie moje stopy i położył je na swoich nagich udach. Delikatnie je pieścił i całował. Wsadzał do ust palce stóp obleczone w pończochy, ssał je i lizał. Mruczał przy tym z podniecenia i zadowolenia. W pewnym momencie złapał za podnieconego kutasa i zaczął nim pocierać o stopy. Odchylił głowę do tyłu i rozkoszował się dotykiem. Jeszcze przez chwilę biernie przypatrywałam się tym pieszczotom. Wreszcie powiedziałam mu, by usiadł wygodnie na przeciw mnie. Rozchylił nogi a ja zaczęłam pieścić stopami jego nabrzmiałego kutasa. Masowałam go, zgniatałam, uciskałam palcami jądra. Jęczał przy tym i mruczał.
W pewnym momencie przestałam go pieścić. Zeszłam z kanapy i stanęłam obok Franka, by mógł sobie dotykać pończochy. W tym czasie ja pochyliłam się nad kutasem i wzięłam go do ust. Mężczyzna jęknął. Ssałam i pieściłam dłonią jego przyrodzenie. On w tym czasie jedna dłonią gładził mnie po udach a palcami drugiej ręki pieścił moją cipkę. Czułam jak śluz wypływa spomiędzy warg.
Przestałam pieścić Franka. Usiadłam nad nim okrakiem i wsunęłam nabrzmiałego kutasa do cipki. Powoli unosiłam się w górę i opadałam w dół. Mężczyzna zdjął ze mnie szlafroczek, ale dłonie położył na udach. Głaskał je i zaciskał na nich palce.Zaraz dojdę – wyjęczał. – Popieść jeszcze stopami mojego kutasa. Ale zrób to ostro. Sponiewieraj mnie.
Na życzenie Franka zeszłam z niego. Odpięłam jedną pończochę i zsunęłam ją z nogi.
Co robisz? – spytał zaskoczony. – Dlaczego je ściągasz?
Zaraz zobaczysz – odpowiedziałam. – Powinno ci się spodobać. Na kolana.
Mężczyzna zsunął się z kanapy i uklęknął.
Ręce do tyłu – wydałam kolejne polecenie.
Gdy tylko Frank założył dłonie do tyłu od razu je związałam pończochą. Potem ściągnęłam drugą i założyłam mu ją na głowę. Wyglądał jak przestępca, który chce obrabować sklep. Bardzo mu się to spodobało. Głęboko wciągnął powietrze nosem wdychając zapach nylonu.
Położyłam się na podłodze i oparłam nogi na udach Franka. Przysunęłam je do krocza i zaczęłam intensywnie pieścić stopami jego kutasa.
Mężczyzna jęknął. Otworzył usta i wysunął język liżąc moją pończochę. Wdychał jej zapach.
O kurwa – wystękał przez materiał i zalał moje stopy spermą.
Na odchodnym podziękował mówiąc, że bardzo mu się podobało to jak go potraktowałam i dorzucił mi coś ekstra za to, że pozwoliłam mu wziąć swoje pończochy.
Walter cz.7
O Walterze przyjaciele i znajomi mówili zawsze wiele dobrego. Chociaż nie grzeszył urodą – niski wzrost i trochę gruby – był zadbanym mężczyzną z dobrymi cechami.
Jednak nikt by nie uwierzył, że ktoś taki jak on korzysta z usług prostytutki. Tak powtarzał przez kilka pierwszych naszych spotkań. W ogóle gdy do mnie trafił był bardzo nieśmiały i wciąż się czerwienił. Nerwowo przebierał też palcami i jąkał się.Walterze, każdy prowadzi swoje życie intymne tak jak mu to odpowiada – tłumaczyłam wtedy. – To co się dzieje w naszej alkowie to przede wszystkim prywatna i bardzo osobista sprawa, o której nikt nie musi wiedzieć ani w nią ingerować, chyba że sami komuś na to pozwolimy.
Długo miewał opory. Zdarzało się, że mówił, iż nie powinno go tutaj być. Wychodził z pokoju, ale zanim dotarł do drzwi, wracał.
Któregoś wieczoru otworzył się przede mną.
Wiesz, dawno temu poznałem pewną kobietę. Bardzo się w niej zakochałem.
Chociaż nie byłem kochankiem pierwszej klasy, zawsze starałem się jej dogodzić najlepiej jak umiałem. Wtedy byłem przekonany, że tak właśnie jest. Byliśmy już ze sobą ponad rok , gdy musiałem pilnie wyjechać w sprawach służbowych. Nie było mnie w domu prawie dwa tygodnie. Bardzo tęskniłem za moją Mirellą. Los sprawił, że wróciłem z delegacji dzień wcześniej. Cieszyłem się jak dziecko. Chciałem zrobić jej niespodziankę. Wszedłem cicho do mieszkania, wiedziałem, że o tej porze Mirella powinna być w domu. I nie myliłem się. Usłyszałem dochodzące z salonu odgłosy. Poszedłem w tamta stronę, ale zatrzymałem się w połowie drogi. Przeszyło mnie jakieś dziwne uczucie, gdy dobiegły mnie z pokoju odgłosy jęków i westchnień. Podszedłem na palcach i stanąłem przy lekko uchylonych drzwiach do pokoju. O mało nie zemdlałem widząc swoją ukochaną w ramionach innego. Lubieżnie nadstawiała mu swój tyłek a on ją pieprzył od tyłu i bił po tyłku. Zakręciło mi się w głowie. I wtedy dotarła do mnie ich rozmowa.
Jesteś lepszy od mojego męża – powiedziała Mirella.
Aż taki jest kiepski w łóżku? – spytał mężczyzna.
Ta mała świnia nie potrafiłaby wyruchać najpłytszej cipy świata, tak ma małego kutasa.
Niemożliwe.
Sapie i dyszy jak stary parowóz i myśli, że dobrze mi robi, wytężając tego swojego kikuta.
Stałem tam jak sparaliżowany. Nic już nie widziałem i nie słyszałem. Trzęsły mi się ręce i strasznie się spociłem. Wyszedłem z domu najciszej jak się dało. Długo błąkałem się po mieście. W głowie nie miałem niczego innego jak obrazu mojej Mirelli pieprzącej się z innym facetem i słów, które cały czas echem odbijały się w mojej głowie „mały kutas”. Potem wróciłem do mieszkania. Kochanka już nie było. Powiedziałem, że wszystko widziałem i słyszałem co tutaj zaszło w salonie. Spakowałem się i odszedłem.
Wyraziłam swoje współczucie.
Nie powinnaś mnie żałować za to co mnie spotkało, ale za to w jaki sposób na to zareagowałem.
To znaczy?
Widząc wtedy Mirellę rżniętą przez innego faceta i słysząc ich rozmowę bardzo się podnieciłem. Nie rozumiał tego i bardzo się wstydziłem. Chciałem o tym zapomnieć, ale nie potrafiłem. Często oglądałem w internecie filmiki, gdzie żona pieprzyła się z kochankiem, a mąż się temu przyglądał. Najbardziej jednak…
Przerwał i ukrył w dłoniach czerwoną ze wstydu twarz.
Odczekałam chwilę, aż się uspokoi.
Walterze – zaczęłam spokojnie gdy nie odzywał się długo – jeżeli chcesz możemy przerwać spotkanie.
Co?! – spytał lekko nieprzytomnym głosem.
Mówiłam, że możemy zakończyć spotkanie.
Nie! Nie, ja tylko…
Wziął głęboki wdech i powiedział przyciszonym głosem:
Najbardziej na tych filmikach podniecało mnie psychiczne poniżanie męża.
Już chciałam coś powiedzieć, ale ciągnął dalej.
Po jakimś czasie poznałem inną kobietę. Gdy już trochę byliśmy ze sobą, zaproponowałem jej taki właśnie układ. Ona będzie pieprzyć się z innym, a ja będę im się przyglądał. Powiedziała mi wtedy, że jest psychicznie chory i odeszła od niego. Od tamtej pory z nikim się nie związałem – zakończył głębokim westchnieniem.
Na pewno nie jesteś psychicznie chory – zaczęłam, starając się okazać mu jak najwięcej zrozumienia. – To, że osiągasz podniecenie w taki sposób na pewno nie jest niczym złym. Są ludzie, którzy czerpią przyjemność z bólu fizycznego a inni na przykład z fetyszów tak prostych jak chociażby kobiece majtki, przesiąknięte zapachem cipki. I co też ważne, jeżeli swoim zachowaniem nikomu nie robisz krzywdy a tym bardziej sobie, wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Możesz mi jakoś pomóc spełnić moje pragnienia?
Nie mogłam w pełni dać mu tego czego on pragnął i potrzebował. Zawsze jednak przyjmował namiastkę przyjemności jakie mu serwowałam.
Nagiego, na własne życzenie, przywiązywałam do krzesła i zawiązywałam oczy.
Zakładałam na siebie tylko zwiewny szlafroczek, koronkowe majtki i pończochy samonośne. Siadałam na brzegu łóżka i zaczynałam snuć opowieści o fikcyjnych kochankach. O tym jak mnie całowali, jak pieścili moje ciało, jak pieprzyli cipkę, albo tyłek. Jak rżnęli w usta i spuszczali się do buzi, a ja ze smakiem zlizywałam im spermę z kutasów. Przy opowiadaniach zawsze się pieściłam, doprowadzając do orgazmu. Walter dochodził wtedy, gdy wmawiałam mu, że jest najgorszym kochankiem i ma najmniejszego kutasa jakiego w życiu widziałam. W istocie był mały, ale nie aż tak. Lubił też jak klepałam go szpicrutą po penisie i kazałam mu zlizywać jego własną spermę.
Ostatni raz przyszedł do mnie pół roku temu z szampanem i kwiatami. Podziękował za wszystkie spotkania. Powiedział, że poznał kobietę, która teraz w pełni spełnia wszystkie jego seksualne marzenia i pragnienia.
Autorki tekstu: Rachilde & Telimena
Autor grafik: Telimena
.
Kopiowanie naszych prac jest dozwolone tylko na warunkach wolnej od opłat licencji: LIcencja CC BY-NC-SA 3.0