cz. III Przerżnę ci tyłek, a ty powiedz, kto jeszcze to robił
Znowuż, uprzedzając fakt, że żona będzie robić „uniki” na samo wspomnienie seksu analnego, przytrzymał ją w talii. Powoli, ale niezbyt czule, zaczął gwałtownie, nachalnie wciskać się w śliczne, apetyczne „słoneczko” partnerki.
– Proszę cię, Antek, nie tak szybko… Ała!!! – Dało się usłyszeć pośród sapania i jęków.
– Musi boleć, to jest twoja kara, suczko. Ooo tak, zerżnę cię… – To mówiąc, gwałtownie wbił się za jednym zamachem do środka i do końca mąż.
Skowyt, który się rozległ, trudno opisać. Wydawane dźwięki stanowiły esencję bólu, którego doświadczała, ale także, a może nawet przede wszystkim, podniecenia, które sukcesywnie w niej narastało. Mąż posuwał ją teraz miarowo, rytmicznie. Była jego, cała.
– Jesteś kurwą. Zdradzałaś mnie. Pieprzyłaś się z innymi w naszej sypialni – wyszeptał przez zęby.
Jego ruchy nabierały tempa. Brzmienie eksploatowanych sprężyn łóżka tylko to potwierdzało. Permanentne już teraz skomlenie, wydawane przez Kalinę, w osobliwy sposób rozpalało atmosferę. Oboje wkroczyli na ostatnią prostą. Antoni chwycił żonę z całej siły za włosy i zapytał:
– Powiedz, jak często się tutaj z nim pierdoliłaś? Odpowiadaj!
– Nie wiem… Kilka razy… Ał… Ał.. Kurwa… Ja pier…Wolniej, proszę…Kurwa…– mruczała pod nosem ostatkiem sił.
– Ma boleć, masz czuć! Chciałaś się pierdolić, to masz! Kilka razy się spotkaliście? Tylko kilka? Za każdym razem spuszczał się w twojej cipie czy jeszcze gdzieś? Pytam! – dociekał Antoni, po którym widać była narastające podniecenie. Każdą sylabę wypowiadał w rytm brutalnych posunięć analnych.
– Tak… Najczęściej w cipie… Czasem w ustach. – grzecznie dopowiadała Kalina, resztkami sił.
– Jesteś kurwą! Dobrze ci było? Powiedz, jak dobrze ci z nim było? Słucham! – warczał mężczyzna.
– Tak! Było mi cudownie, gdy mnie tak pieprzył swoim młodym, zawsze twardym i gotowym fiutem. Gdy potem obciągałam tobie, byłam jeszcze bardziej napalona… To tylko seks, chcę ciebie, kocham ciebie! Och…kurrr… – W głosie Kaliny czuć było ekscytację. Ciało wydało się mniej spięte niż jeszcze przed chwilą. Kobieta wreszcie bezgranicznie „oddała się” mężowi.
– Mam nadzieję, że zawsze pierdolił cię bez gumki i twoja cipa była zawsze nasączona obcą spermą – podkreślił sapiącym głosem Antoni, z trudem powstrzymując się przed ostatecznym strzałem.
Jeszcze mocniej pociągnął żonę za włosy i chwycił drugą ręką za pośladek.
– Kurwo, suko! Wypełnię twoją dupę spermą, już za chwilę…! – Mąż pierwszy raz podniósł głos. Jego furia i podekscytowanie prawie dotknęły zenitu.
Sprzedał jeszcze soczystego klapsa styranemu pośladkowi, cierpliwie czekając na orgazm żony. Antoni znał swoją partnerkę na wylot, doskonale wiedział, czego jej potrzeba. I choć seks analny uprawiali pierwszy raz, oczywistym było, że jej szczytowanie także, prędzej czy później, nastąpi. Antoni wystrzelił, gdy tylko poczuł i usłyszał, że jego suka jest już w innym wymiarze rozkoszy. Zawył cicho, ale z całej siły, jakby to miało mu dopomóc w rozładowaniu kosmicznego napięcia, które tliło się zarówno w sferze jego seksualności, jak i emocjonalności i uczuciowości. Jego okrzyk zauważalnie przyćmiewało zawodzenie Kaliny. Jej orgazm był długi i intensywny. Energiczne skurcze jej cipy i rozety były dostrzegalne nawet z drugiego końca sypialni. Kobieta wiła się, aż wreszcie ogarnęły ją całą spazmatyczne drgania. Antoni do końca trzymał ciało żony „w ryzach”. Po wszystkim zdyszani małżonkowie osunęli się na łóżko. Nie w objęciach…
Antoni spostrzegł, że kochanek właśnie się spuścił. Dłoń Adama zatonęła w sporej dawce spermy. Chłopak, zszokowany tym, co się stało, wkroczył właśnie w etap „powrotu” do rzeczywistości.
– Podnieciło cię to? Spierdalaj stąd. Klucze leżą na stole w kuchni – tylko tyle wydusił z siebie Antoni, niemal walcząc o każdy oddech. Nie chciał dać po sobie poznać, że widok tryskającego Adama na nowo rozbudził resztki jego nabuzowania sprzed chwili.
Małżonkowie zostali sami. Leżeli obok siebie. Niby patrzyli sobie w oczy. Lecz były to błędne spojrzenia. To był wyjątkowy seks. Dziki, pełen chorej, w odczuciu wielu, namiętności. Niesmak? Obrzydzenie? Anormalne pożądanie? Tęsknota za miłością, która ich łączyła? Żal i rozgoryczenie? Zakazana fantazja? Zboczone marzenia erotyczne? Co dalej i jak? Wiele skrajnych i ambiwalentnych odczuć tworzyło teraz nić (nie)porozumienia między nimi. A wszystko mogło przebiegać zupełnie inaczej.
Po chwili Kalina skuliła się jedynie, wtulając głowę w poduszkę. Antoni wstał, ignorując obecność żony. Zachowywał się tak, jakby w ogóle nie istniała. Może właśnie w tamtej chwili przestała dla niego istnieć? A może odkrył jej kolejne oblicze? Zszedł do salonu, nalał sobie whisky i spoczął w fotelu. Serce biło mu jak szalone. Dopiero wtedy pierwszy raz pojawiła się wątpliwość, czy postąpił właściwie.
.
Autor tekstu: Anyway
Autor rysunków: Rarog
.
Kopiowanie naszych prac jest dozwolone tylko na warunkach wolnej od opłat licencji: Licencja CC BY-NC-SA 3.0