Podekscytowana, nakładała ostro czerwoną szminkę na usta. Wyglądała extra pociągająco w tym mocnym makijażu. Czerwień jej ust, wyciągnięte, pogrubione rzęsy, poczernione brwi, sprawiały niesamowite wrażenie.
– W co mam się ubrać kochanie? – spytałaś.
– Nago wyglądasz lepiej niż ubrana, ale możesz założyć czarne pończochy, pas do nich, a na górę ten fajny czarny gorset. Lubię patrzeć jak twoje piersi prawie chcą z niego wyskoczyć! Na tą seksowną bieliznę włóż tę krótką sukienkę, którą ci ostatnio kupiłem.
– Na stypę jedziemy? – Zażartowała.
– Nie marudź bo się spóźnimy! – Ponagliłem ją. – Czekam w aucie!
Zeszła po chwili i wsiadła obok mnie. Jej sukienka podjechała na wysokość ud odsłaniając srebrne wzory pończoch. Włączyłem silnik i samochód ruszył z piskiem opon. Kilka kilometrów za miastem skręciłem z głównej drogi i boczną leśną szosą pognałem na spotkanie.
Wyluzowana wyciągnęła nogi w wysokich szpilkach.
– Dokąd jedziemy?
– To niespodzianka! – Powiedziałem wsuwając dłoń między jej uda, które jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki natychmiast rozsunęły się na boki. W myślach poklepałem się po plecach, to tylko moje palce ale maja cudowną mocą! Dobry jesteś!
– Opuść oparcie, bo nie mogę dostać się do środka, proszę. No chyba, ze nie chcesz – Rzuciłem z uśmiechem w głosie, doskonale wiedząc, ze za niespodziewana palcówkę była gotowa oddać nawet budyń czekoladowy za, którym przepadała i polowe banana tuż przed użyciem.
– Dokąd mnie wieziesz, bo przecież nie na grzyby!
– Nie mam czasu na gadanie, mam czas tylko na macanie mokrej cipy, a ta jest piękna tylko wtedy, kiedy milczysz.
Nie mijałem się z prawda, bo jak zwykłe była zachwycająco mokra, minusem były jej zamknięte oczy, tak jakby wstydziła się, ze jest kobieta i ze jej ciało reaguje po kobiecemu, i to razem z gwałtownie falującymi piersiami. Wspaniały widok! I wspaniale uczucie, kiedy prowadzi się kobietę po obrzeżach świadomości tylko dwoma zakrzywionymi palcami!
W jakimś momencie, zapewne wykorzystując chwile zmniejszonych cipnych bodźców, wyszeptała:
– Dokąd jedziemy? No powiedz…
– Jedziesz na rypanie. Ty, twoja cipa, twoje cycki, twoja dupcia. Ty cala.
W odpowiedzi zamiast giga zachwytu i niebiańskich podziękowań, bo jednak była to nasza wielomiesięczna sypialniana fantazja opisana tysiącami szczegółów, zareagowała gwałtownym zaciśnięciem ud unieruchamiając moja prawa dłoń. Bylem w jej ciele, ale kuźwa, nie moglem przełączać biegów… Koszmar! Na szczęście byliśmy już u celu, pod wielką, kutą bramę. Wbiłem kod i brama bezszelestnie zaczęła się otwierać. Na parkingu stało już kilkanaście aut. Klepnięciem w pośladki pomogłem wydostać się z pojazdu i weszliśmy po kilku schodach na duże patio. Znów wbiłem kod na świecącym się w mroku czytniku. Drzwi z cichym kliknięciem otwierały się powoli. Weszliśmy do holu. Marmurowe płyty posadzki odbijały echem dźwięk wywołany stukotem jej szpilek. Stojące w cieniu rzeźby zwróciły jej uwagę. W skupieniu i całkowitym milczeniu się im przyglądała.
– Co ja tutaj robię? – Ponownie zapytała drżącym z podniecenia głosem.
– Marzyłaś o twardych długich chujach, a wiec tutaj je dostaniesz – wyszeptałem na ucho, wciągając niebiański zapach jej podnieconego ciała. Jak do cholery ona o robi, ze staje mi nie tylko serce ale i włosy na łydkach?
– No, nie wiem…
Jednak tu i teraz było już za późno na rozterki dziewicy sprzed dziewięciu lat.
– Bądź tylko sobą i korzystaj z przyjemności każdego chuja. Przywiozłem cie tutaj i akceptuje wszystko na co sobie pozwolisz. A możesz na wszystko, bo tu i teraz jesteś dupa do jebania tak jak marzyłaś i to bez żadnych ograniczeń.
– A ty? Co ty z tego będziesz miał?
– Twoja dusze i wszystko to co w niej kryjesz – wyszczerzyłem zęby – a w międzyczasie i tak cie do rucham.
– Boje się, bo wiesz… – Przerwałem jej:
Wiem, ale powiedz to twojej mokrej z podniecenia cipie, ona chce każdego kutasa, powiedz to ustom, bo te czekają na każdą krople spermy, powiedz cyckom czekającym na wyrypanie, powiedz dupci spragnionej chuja, powiedz całemu drżącemu z podniecania ciału. No powiedz im.
– Jesteś draniem! Wykorzystujesz mnie tylko do spełnienia chorych fantazji!
– Jestem. I za to mnie kochasz. A fantazje są nasze, a nie tylko moje. Nie wierzysz mi? No to rozkracz się i wsuń palce w cipę i powiedz mi co mówi twoje ciało, tylko nie szachruj, bo i tak widzę twoje mokre uda.
Spojrzała na mnie zdziwionym wzrokiem, ale ja już pociągnąłem ją w głąb pomieszczenia. Pewnie w pierwszej chwili pomyślała, że to jakaś dziwna dyskoteka. Jednak już pierwszy hologram wyświetlany na głównej ścianie musiał dać jej dużo do myślenia. Ogromny , czerwony krzyż wiszący do góry nogami robił niesamowite wrażenie. Ludzie obok tańczyli jakby w ekstazie lub narkotycznym śnie. Nie zauważali nas. Skąpo ubrana kelnerka podeszła z tacą złotych kielichów. Wziąłem dwa i z szelmowskim uśmiechem rzuciłem:
– Pij, będziesz łatwiejsza dla siebie samej
– Co to jest? – Zapytała z obawa w głosie.
– Pij do dna – poprosiłem – to ponoć jest krew Pana.
Z wahaniem upiła kilka łyków. Ja też pociągnąłem sporą porcję napoju. Smakował zjełczałym jabłkiem z raju. Czyli dopalacz. Na szczęście w zapasie miałem 50-mg viagry. Powinna mi wystarczyć do rana. Lepszego dopalacza nie trzeba.
Jednak po, chwili cały świat nabrał kolorowych barw, i chyba na moja niezwykłą Dupę podobnie zadziałał, boni z tego i owego z szerokim uśmiechem na twarzy rozglądała się ciekawie po sali.
– Ładnie tutaj, prawda? I tak milo i swobodnie. Podoba mi się. Zorganizuj mi to samo do picia.
Na podwyższenie wszedł mężczyzna ubrany tylko w narzuconą na siebie pelerynę i skórzaną przepaskę biodrową. Muzyka ścichła sącząc się pomrukiem basów.
– O wszyscy bogowie, widzisz jak jest zbudowany, jakie ma bicepsy? I mięśnie nóg? Tego chce mieć! A co z moim drinkiem? To jest przepyszny koktajl, czuje się lekko, świat jest piękny a mi się chce wypróbować wszystkich facetów, wszystkich bo to mi obiecałaś, no nie?- Jak zwykle w gardłowych, czyt. najczęściej cipnych sytuacjach stwierdzenie okrasiła pytaniem. I wspaniałym uśmiechem niewinnej nimfy. Często łapałem się na to, jednak tutaj jakimś diabelskim zmysłem trzeźwego psa ogrodnika rzuciłem twarde:
– Nie! Będziesz pila tylko wodę, którą ci podam i nic więcej.
– Czemu? A jak nie to co?
– Nie wiem co jest w koktajlach, ale nie podrobami się ich działanie. Nie posłuchasz mnie, to wiedz, że natychmiast zapakuje cie do bagażnika. Razem z wibratorem. Ale bez baterii.
Nie musiała otwierać ust, aby przekazać co o mnie myśli, a raczej co jej podniecone na maxa ciało myślało, bo było wypisane na twarzy. Ale jednak tak jak przystało na kobietę dołożyła mi:
– Jesteś sadystą, despotą i masz…
Tutaj jednym gwałtownym ruchem ściągnęła z ramion sukienkę i nagie cycki wyskoczyły z ukrycia. Piękny widok! I to na tyle piękny, ze w spodniach zrobiło mi się cholernie ciasno. Przerypać takie cyce i spuścić się w chętne usta to przyjemność na miarę piekielnych siódmych niebios, i cholera wie jaki bogów na całym świecie.
Mężczyzna na podwyższeniu krzyczał:
– Dajcie z siebie wszystko. Pan jest blisko! Zróbcie dla niego aurę! Kochajcie się, tak jak on was kocha! – Padały dalsze zawołania.
Tłum zawył! Na podłodze pojawił się ogromny, świecący piekielnym ogniem, pentagram. Zakotłowało się na parkiecie. Stojący obok nas dwaj młodzi chłopcy rzucili się na będącą między nimi kobietę i zdzierali z niej ubranie, po chwili była już naga. Polewali ją płynem z kielichów i zlizywali go z jej ciała. Stanęła w rozkroku przed nimi a oni lizali jej piersi, brzuch, pępek, cipkę, ramiona zachłystując spływającym płynem. Kobieta w krótkiej tunice wsuwała sobie czarne dildo w pizdeczkę głośno krzycząc z przyjemności. Pary tarzały się obok nas w ekstazie. Potężnie zbudowany facet uniósł swoją partnerkę i nasadził sobie na kutasa. Podrygiwała teraz na nim w takt muzyki.
– Tak! Tak róbcie to! – Krzyczał mistrz ceremonii. – Niech wasze plugawe czyny i słowa sprawią panu radość!
12 godzin później w naszej sypialni.
– Powiedz co było potem, jak ten krzykacz na kazał nam robić plugastwa, bo mało co pamiętam. Chyba było dużo spermy i wielkich kutasów. Wiesz, chyba popłynęłam. No powiedz jak było. Ale nie nic dodawaj, ok?
– Hmmmm… a wiec tak, najpierw położysz tyłek na poduszce, szeroko rozłożysz nogi i palcami rozciągniesz na boki płatki, bo chce widzieć jakich strat narobiły te dziki kutasy…
– Dzikie?
– No, jeśli wyłaś z rozkoszy, kiedy cie rypali, to chyba były dzikie, no nie?
– No nie wiem, byli mi tylko dobrze. Opowiem co było dalej, ale musisz wiedzieć, ze tu i teraz nie dostaniesz w łapki wibratora, a ja sam jestem na skraju seksualnego dna. Chcesz?
– Jesteś sadystą!
– Kupuję to, jestem! A teraz…
– … Przechodzący obok mężczyzna stanął przed tobą i rozchylił ci uda. Włożył tam swojego stojącego kutasa i pocierał o twoją cipkę. Poddałaś się jego ruchom i wodziłaś cipką po jego kutasie. Oderwał się od ciebie i złapał w ramiona przechodząca kelnerkę. Zmusił do klęknięcia i posuwał ją od tyłu. Rozlane wino, czerwoną strugą rozlało się po posadzce. Kilka postaci rzuciło się na podłogę i chłeptało je jak wilki krew upolowanego łosia. Po chwili rzucili się na siebie i nie zważając na płeć kopulowali ze sobą. Kobiety lizały sobie cipki, a faceci rżnęli się w tyłki. Inni obciągali sobie nawzajem kutasy.
Orgia przybierała na sile. Naga kobieta przystanęła obok ciebie i zaczęła ssać twoje piersi. Jej partner wepchnął ci głęboko język w gardło odchylając twoją głowę do tyłu. Twoje piersi wyprężyły się i kobieta liżąca je przygryzła twoje sutki aż do krwi. Jęknęłaś tylko, a oni już oderwali się od ciebie i zniknęli w tłumie. Wyczułem twoje podniecenie i dłoń zaciskającą na moim drągu. Teraz ty pociągnęłaś mnie w głąb parkietu. Dwóch nagich byczków atakowało kobietę w cekinowej sukience. Zerwali ja z niej bieliznę. Broniła się, ale już jeden zmusił ja do kleknięcia, a drugi szykował kutasa do zapakowania. Po krótkiej szamotaninie ruchali ją zawzięcie. Dałaś klapsa jednemu z nich otrzymując w zamian grymas warg i ostre warknięcie. Pieprząc tamta kobietę, złapał cię w pół i w jego ręku pojawiło się dildo w kształcie krokodyla. Jego pysk właśnie wbijał ci w piczkę drażniąc ja dodatkowo łuskowatą rękojeścią. Odgiął twój gorset i napawał się przy tym widokiem nagich piersi.
– Liż mi jaja suko! – krzyknął.
Posłusznie jak niewolnica spełniałaś jego rozkaz. Najpierw wylizałaś mu chuja, a potem lizałaś mu jego wielkie jądra by po chwili wsadzić mu palec w tyłek. Chyba mu się to spodobało bo zawył z rozkoszy.
Nagle złapał cię w pół i położył na plecach ruchanej kobiety tak że leżałaś na niej z wypiętą pupą. Zdarł ci resztki poszarpanych majtek i zapakował swoje grube palce w cipkę i tyłek. Z każdym pchnięciem bioder jego palce wchodziły w ciebie. Drugi byczek, któremu kobieta obciągała, zaczął dawać ci klapsy. Biegnący właśnie obok młodzian zatrzymał się zainteresowany tym widokiem. Przykucnął i zaczął się onanizować. Jeden z byczków przywołał go gestem dłoni i rozszerzył palcami twoją szparkę. Młody bez namysłu zapakował swojego kutasa w twoją pizdę. Zaskoczona tym jęknęłaś głośno. Chłopak rżnął cię szybko i mocno. Jego biodra obijały twoje pośladki z mlaśnięciem. Wystarczyło kilka chwil by spryskał spermą twoją dupcie. Zerwał się i pobiegł gdzieś dalej. Byczki też właśnie dochodzili i wyjmując swoje fiuty spuszczali się na twoje plecy. Uniosłaś się i pociągnęłaś w wirującą tłuszczę. Było gorąco i duszno. Wokół rozchodził się zapach gorących ciał, spermy, wina i kadzideł. Podeszliśmy do podwyższenia i z ciekawością wpatrywałaś się w postawiony tam tron. Zbudowany był że skór zwierząt , a jego oparcia z zaokrąglonych baranich rogów.
– Pamiętasz jak facet na podwyższeniu darł się do mikrofonu? Nie?
– Nurzajcie się w rozpuście, wchodźcie w mrok i brud swoich pragnień, uwolnijcie swoje żądze!!!!!! Ludzie jak oszalali rzucali się na siebie w amoku. Tworzyli piramidy z własnych ciał, trudno byłoby nawet zgadnąć kto tu rucha, a kto jest pieprzony. Mężczyźni swoimi śliskimi od soków kutasami atakowali każdą, cipkę, dupę i usta. W całym tym opętaniu zdarzało się iż jeden facet był ruchany przez drugiego i jeszcze trzeciemu obciągał! Grupka nagich kobiet podbiegła do nas i położyły cię na podłodze rzucając się w ekstazie na ciebie. Zlizywały świeżą spermę z twoich pleców, gryzły sutki, piersi, przyssały się do twojej cipki i lizały ją głęboko wkładając języki. Jakby chciały wylizać i wyssać z niej wszystko. Dwie, wytatuowane w gotyckie motywy kobiety przyssały się do mojego chuja. Ciągnęły mocno aż do bólu. Poruszając skórką i ssąc go sprawiły iż w kilka minut spuściłem się w ich usta. Podeszły teraz do ciebie i wypluły spermę na twoje zmaltretowane cyce. Pastwiące się nad tobą zlizały ją w jednym momencie. Atmosfera zgęstniała. A ten z mikrofonom krzyczał: pan jest już blisko!
Wszędzie słychać było jęki i okrzyki zwiastujące nadchodzące orgazmy. Mężczyźni w przepaskach wnieśli dwa, duże drewniane krzyże. Wstawili je po bokach tronu w specjalne stojaki. Dwie drżące dziewczyny zostały przyprowadzone przed oblicze mistrza. Ten sprawnie przykuł je do łańcuchów i przywiązał do krzyży. Odziani na czarno mężczyźni w maskach imitujących kozła podeszło do przywiązanych kobiet i zaczęli je smagać trzymanymi w rękach batogami. Tłuszcza znów zawyła. Czerwone pręgi pojawiły się na ciele bitych kobiet. Powstał niesamowity zgiełk i tumult. Kilka tak samo zamaskowanych postaci jak kaci kobiet pojawiło się na sali. Zaczęli okładać batami kopulujących. Krzyki bitych, jęki pieprzących się ludzi, metalowa muzyka, zaduch, gorąco, stroboskopowe światła sprawiały że wszystko zaczęło wyglądać jakbyśmy byli w nierealnym miejscu. Jakbyśmy chodzili we śnie. Trzech gości wyrwało mi ciebie z rąk i zaczęło wściekle pieprzyć. Dwóch trzymało twoje nogi, szeroko je rozsuwając, a trzeci w tym czasie wkładał w twoją cipę kutasa. Gdy się już zaspokoił, następny zajmował jego miejsce. Jebali cię jakby chcieli przybić kutasami do posadzki. Wyzywali od kurw i dziwek. Ich sperma spływała strugą z twojej obolałej pizdeczki. Zostawili cię tak nagle jak zaatakowali. Pognali poszukać innych ofiar.
Zabrałem cie w stronę krzyży. Wtedy zamaskowany biczownik zastąpił nam drogę. Czemu się nie rżniesz suko? krzyknął ci w twarz. Na kolana dziwko! Wpierw lekko śmignął swoim batogiem w wypięte uda. Krzyknęłaś! Potem uderzył mocniej tworząc pręgi na tyłku i plecach. Bij mnie mocno! Jestem pieprzoną suką! Zadaj mi ból! prosiłaś go w erotycznym szale. Dostaniesz czego pragniesz niewolnico! Znów cię smagnął. Obrócił cię na plecy i biczował cycki. Wpierw uderzał w nie dłonią, a po chwili biczem. Jego uzbrojone w szpony dłonie szarpały sutki. Ty dziwko! krzyczał. Chcesz więcej!!?? Jego szpon zostawił wyraźny ślad na cyckach i już poszedł dalej.
Orgia była w kulminacyjnym momencie gdy powietrze zadrżało! Ściany i podłoga zaczęły się kołysać. Ciemność jak gruba zasłona spadła nagle na salę. Pogasły wszystkie światła i tylko świecący pentagram dawał nikłą poświatę. Na tronie pojawiła się jakaś postać. Podeszliśmy bliżej by się przyjrzeć. Widać było że ktoś siedzi na siedzisku. Z mroku nie można było określić kto to jest. Tylko czerwone oczy zdradzały,że ktoś tam siedzi. Wtedy spojrzałem prosto w nie. Zło w czystej postaci przeniknęło przeze mnie. Wystarczyła chwila by dowiedział się wszystkiego o moich pragnieniach. Ty poczułaś to samo bo wpatrywał się teraz w ciebie. Przez chwilę jak zło sondowało ludzkie ciała zrobiło się cicho. Nagle schował swoje macki i ludzie budzili się jakby z letargu. Postać uniosła się i satanistycznym znakiem pozdrowiła uczestników. Tłum naparł do przodu. Każdy chciał na własne oczy zobaczyć demona. Stalowe bariery nie pozwalały dostać się blisko. Był na to tylko jeden sposób. Do tronu prowadził tunel. I tam skierowali się ludzie. Chodźcie dotknąć Pana – nawoływał mistrz ceremonii. Twórzcie diabelską drabinę. Na te słowa biczujący ustawili ludzi jeden za drugim w długim rzędzie i skierowali ich do tunelu. Każdy musiał zaspokajać i być zaspokajany. Uradowało mnie to , że miałem przed sobą ciebie, a za sobą inna kobietę.
Dochodziliśmy do wlotu tunelu. Opadłaś na kolana i schwyciłaś za jądra mężczyzny przed tobą. Ja włożyłem kutasa w rozepchaną twoją cipkę i poczułem jak kobieta klęcząca za mną trzyma w garści moje jądra pieszcząc je. Powoli ten niezwykły korowód szedł naprzód. Za każdym moim pchnięciem przesuwałaś się w kierunku wyjścia. Była ci dobrze jak ruchałem cię twardym kutasem. W końcu dotarliśmy przed oblicze demona. Z bliska wydawał się wielki. Miał obrośnięte futrem ciało. Między jego nogami stal ogromnych rozmiarów kutas. Przechodzące kobiety rzucały się na niego i całowały go. Pieściły jego wielkie, zarośnięte jaja. Ty też próbowałaś objąć ustami jego narząd. Był taki wielki że ledwo objęłaś czubek. Wsunęłaś język w jego szparkę i drażniłaś go. Pochylił się nad tobą i objął szponami twoje cyce. Drapał twoje sutki.
Ustawił cię przed sobą i jego kutas rozwarł aż do bólu twoją cipkę. Wiłaś się jak kotka w rui. Rozerwij mnie Panie! Rżnij swoją uległą sukę, krzyczałaś w ekstazie. Demon rozwarł usta w przerażającym uśmiechu. Niestety inni uczestnicy pochodu zepchnęli nas i teraz oni spółkowali z nim. Porwałem cię taką oszołomioną i wyniosłem. Leżałaś ciężko dysząc. Uśmiech zadowolenia gościł na twych ustach. Byłam oblubienicą szatana! Dobrze się spisałeś! Owinąłem cię w swoją koszulę i wyszliśmy na zewnątrz. Noc była w pełni, jechałem pustą szosą wioząc na tylnej kanapie szatańską dziwkę!
Pan,cholera wie jaki, to mi wynagrodzi!
.
Autor tekstu: ramzes66
Autor ilustracji: Happynka
.
.
Kopiowanie naszych prac jest dozwolone tylko na warunkach wolnej od opłat licencji: Licencja CC BY-NC-SA 3.0