Pieprzony samolub!
Sabina oprała się o drzwi łazienki, do której weszła i zamknęła oczy.
– Co za dupek! Cham i prostak! Zapatrzony w siebie cholerny narcyz!
Wyrzucała z siebie kolejne wulgaryzmy pod adresem faceta, z którym przyszła na imprezę. Wiktora, adresata wykrzyczanych przez kobietę słów, poznała miesiąc temu. Był zabójczo przystojny. To trzeba było przyznać. Czarne włosy z pięknie falującą grzywą, niebieskie jak morze oczy, usta które chciałoby się całować i poczuć ich pieszczotę na skórze, umięśnione ciało, które matka natura wyrzeźbiła w nieprzeciętny sposób.
Westchnęła głośno przywołując w pamięci obraz gdy pierwszy raz go zobaczyła.
– Ale jest głupi, pusty i próżny! – krzyknęła po raz kolejny.
– Lepiej bym tego nie ujęła.
Sabina odskoczyła od drzwi słysząc czyjś głos. Dopiero teraz rozejrzała się po łazience. Była duża. Po prawej stronie nad dwiema umywalkami osadzonymi w kamiennym blacie wisiało ogromne lustro. Po lewej stronie stała wysoka szafka a obok niej ratanowy stoliczek i jedno krzesło. Dalsza część pomieszczenia była oddzielona dwiema wąskimi ściankami po lewej i po prawej stronie. W przejściu pomiędzy nimi stanęła kobieta. To była gospodyni domu.
– Przepraszam nie wiedziałam, że ktoś tu jest – zażenowana spuściła głowę.
– Nic się nie stało – odpowiedziała opierając się o ścianę i zmierzyła spojrzeniem gościa.
– Już wychodzę.
Chciała się odwrócić żeby wyjść, ale gospodyni ją powstrzymała.
– Zaczekaj, daj sobie jeszcze chwilę aby emocje opadły.
Dopiero teraz dotarło do Sabiny, że obraziła jednego z gości a kobieta wszystko słyszała. Poczuła, że się czerwieni.
– Nie przejmuj się, Wiktor jest głupi, pusty i próżny. I o tym się przekonała każda kobieta, która myślała że jest tą jedyną, która usidliła króla pustaków. Jak długo go znasz?
– Miesiąc?
– To chyba nowy rekord. Zwykle kobiety rzucają go po kilku miesiącach. To by świadczyło o tym, że masz więcej rozumu niż jego próżna natura. O ile go w ogóle ma.
Sabina parsknęła śmiechem.
– Od razu lepiej.
Gospodyni podeszła do jednej z umywalek i spojrzała w lustro. Najpierw na siebie a potem na odbicie gościa.
– Zawsze uważam, że należy akceptować siebie takim jakim się jest, że należy kochać swoje ciało i dbać o nie, ale z dystansem. Niestety Wiktor nie ma tego dystansu i dlatego jest próżny. Spójrz na siebie. Młoda, piękna, atrakcyjna kobieta, którą aż chciałoby się zabrać do łóżka i rozbudzić w niej pożądanie a potem usłyszeć jak krzyczy kiedy ma orgazm.
Sabina poczuła, że policzki znów robią się jej czerwone. Zwykle erotyczne tematy jej nie krępowały, ale teraz mówiła o nich kobieta i to w taki sposób jakby sama jej pożądała.
– Czego się wstydzisz? Że powiedziałam prawdę? Sama przyznaj…
Podeszła do dziewczyny, złapała ją za rękę i pociągnęła stawiając przed lustrem. Sama stanęła tuż za nią.
Obie patrzyły teraz na odbicie Sabiny.
– Piękne włosy – gospodyni zgarnęła falujące kasztanowe pukle i przerzuciła je przez prawe ramię tak, że teraz spływały na kletkę piersiową.
– Smukła szyja – powiedziała miękko i musnęła palcami skórę, pod którą widać było pulsowanie. – Dekolt.
Najpierw dotknęła wisiorka u nasady szyi a potem zsunęła dłoń do rowka między dwiema piersiami.
W tym momencie ktoś wszedł do łazienki. Był to jeden z gości. Widać było, że jest już nieźle wstawiony. Przez chwilę wszyscy lustrowali się spojrzeniami. Mężczyzna, który wtargnął nieoczekiwanie uśmiechnął się szeroko. Widok dwóch kobiet stojących blisko siebie, gdzie jedna akurat dotykała drugiej szybko pobudził jego wyobraźnię. Już otwierał usta żeby coś powiedzieć, ale gospodyni go uprzedziła.
– To prywatna łazienka! Wypieprzaj stąd!
Mina zrzedła mu automatycznie, ale wyszedł posłusznie.
Gdy zamknęły się za nim drzwi, gospodyni podeszła i przekręciła klucz w zamku.
– Tyle razy im mówiłam, że łazienka dla gości jest na dole.
Sabinie serce przyspieszyło gdy zobaczyła jak gospodyni zamyka drzwi. W pierwszej chwili zobaczyła w wyobraźni dwie całujące się kobiety, ale szybko odrzuciła ten obrazek. Gospodyni ma przecież męża. Chyba. Przyszłą tu z Wiktorem. Kurde co ja tu robię? Wpadła w panikę.
– Przepraszam ja też już pójdę. Nie miałam pojęcia, że nie wolno tu wchodzić.
– Ty jesteś usprawiedliwiona – powiedziała spokojnie kobieta. Ponownie stanęła za dziewczyną. – To na czym skończyłyśmy?
Kobiety spojrzały sobie w oczy w lustrzanym odbiciu.
Gospodyni położyła dłoń na dekolcie. Chciała wsunąć palce pod brzeg bluzki ale Sabina ją powstrzymała.
– Przepraszam ja…
– Co, nigdy nie byłaś z kobietą?
– Nie, znaczy tak, to znaczy kiedyś całowałam się z koleżanką, ale…
– Ciii – położyła palec na jej ustach. – Pozwól mi pokazać, że jesteś warta grzechu nie tylko z facetem ale i z kobietą.
Sabina miała mętlik w głowie. Przyszła z Wiktorem, ale okazał się dupkiem. Dotyka jaj kobieta, która ma na nią ochotę. Nie wie czego się może po niej spodziewać. Co zrobi, czego sama będzie chciała. Oddychała coraz szybciej. Miała wrażenie, że cały świat zaczyna wirować. I wtedy stało się. Gospodyni odwróciła ją przodem do siebie i pocałowała. Poczuła jak całe ciało przechodzi paraliż. Stała sztywno i bała się ruszyć. Potem naszła ją myśl by spoliczkować kobietę, za postawienie jej w żenującej sytuacji. I wybiec. Ale im częściej czuła usta gospodyni na swoich ustach, czuła że gdzieś w środku mięknie. Głośna muzyka i krzyki gości przycichły jakby ktoś ściszył cały ten hałas. Słyszała tylko dudnienie w uszach od mocno pulsującego tętna. Nie umiała już powiedzieć nie, chociaż wciąż czuła, że powinna się wycofać. Otworzyła usta, szukając choćby jednego przeczącego słowa, ale w tym momencie poczuła wsuwający się delikatnie język gospodyni. Odrzuciła ostatnie wątłe głosy rozsądku i poddała się pocałunkom. Były rozpalające i namiętne. Nie sądziła, że tak może całować kobieta. Zmysłowo i zdecydowanie. Jej ciałem targnął dreszcz rozkoszy.
Gospodyni na chwilę odsunęła się od niej i uśmiechnęła.
– Chcesz więcej? Czy nadal wolisz uciec?
Znów poczuła gorączkę na policzkach. Miała wrażenie jakby emocje, które próbowała tak skrzętnie ukryć, odbijały się na jej twarzy jak otwarta księga.
– Chcę więcej – wychrypiała.
Kobieta rozpięła guziki jej bluzki i zsunęła z ramion. Rzuciła materiał na podłogę. Pochyliła głowę, pieściła ustami dekolt i delikatną skórę wystających spod stanika piersi. Sięgnęła rękoma za plecy dziewczyny, odszukała zapięcie stanika i rozpięła je. Stanik wylądował na podłodze obok bluzki. Sabina patrzyła ze zdumieniem i podnieceniem jak gospodyni bierze do ust jedną z piersi i delikatnie ssie sutek. Jęknęła cicho. Kilka pocałunków i znów ssanie. Czułą jak w majtkach robi się jej wilgotno. Druga pierś. Już czuła jak usta kobiety wsysają twardy koniec piersi. Jak pieści językiem, całuje i masuje palcami. Zadrżała gdy kolejny dreszcz przeszył jej całe ciało. To było po prostu cudowne.
Poczuła, że znów całuje jej usta. Otworzyła oczy, które zamknęła gdy oddała się pieszczotom piersi.
– Mam ochotę na twoją cipkę – wyszeptała.
Zanim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć gospodyni już przed nią klęczała i podnosiła jej spódniczkę do góry.
– Masz piękne uda – powiedziała wsuwając dłoń między nogi.
Sabina instynktownie rozstawiła je szerzej. Dotyk rąk na krągłościach sprawił, że zmiękły jej kolana. A gdy poczuła ciepły oddech przez czarną koronkę majtek oparła się dłońmi o kamienny blat.
– O kurde – wychrypiała gdy majtki zaczęły się zsuwać w dół.
Zanim całkiem opadły na podłogę gospodyni przysunęła twarz do jej krocza i głośno wciągnęła powietrze.
– Pachnie cudownie.
Dziewczyna już przestała liczyć po raz który jej twarz zrobiła się czerwona.
Majtki bezszelestnie upadły na podłogę obok bluzki i stanika.
Kilka pocałunków po gładkiej skórze ogolonej cipki wywołały kolejną falę dreszczu. Kobieta wstała i powiedziała:
– Usiądź na blacie.
Był zimny i twardy. Ale szybko o tym zapomniała, gdy gospodyni zadarła jej nogi do góry. Wsparta na łokciach dziewczyna patrzyła jak kobieta pochyla się nad jej cipką i całuje wilgotne wargi. Rozchyliła miękkie płatki i wsunęła język do środka. Sabina głośno jęknęła.
– Och tak!
Kobieta w początku pieściła jej cipkę delikatnie i zmysłowo, ale im bardziej dziewczyna była podniecona tym bardziej jej pieszczoty stawały się zdecydowane i natarczywe. Na przemian całowała i ssała wargi cipki. Wkładała język do środka i poruszała nim. Lizała po całej długości. W pewnym momencie poczuła jak wsuwa do pochwy palce.
– O kurwa! – krzyknęła dziewczyna.
Ruchy były delikatne i niespieszne. W połączeniu z pieszczeniem łechtaczki, jeszcze bardziej wzmogły podniecenie.
Po chwili znów ssanie warg i lizanie cipki. I znowu palce. Za każdym razem bardziej zdecydowane i natarczywe.
Sabina zaczęła się zatracać w tych pieszczotach i pieprzeniu cipki.
Gospodyni przyjęła ostateczną taktykę by doprowadzić ją do orgazmu. Palcami jednej ręki ostro pieściła łechtaczkę a drugimi szybko i twardo wbijała się w pochwę.
– O tak! Kurwa właśnie tak!
Fala skurczy przyszła gwałtownie i szarpnęła całym ciałem dziewczyny. Wiła się i krzyczała pod zaborczymi palcami, które doprowadziły ją na skraj rozkoszy. Czuła jak całe krocze zalewa śluz wypływający z cipki. Zamroczyło ją. Już nie panowała ani nad tym co krzyczała ani nad swoim ciałem, którym targały kolejne fale orgazmu.
Gdy opadły pierwsze emocje, zsunęła się z blatu na podłogę. Cała drżała a nogi miała jak z waty. Przyspieszony oddech powoli stawał się miarowy. Czuła, że ma sucho w ustach i przełyku.
– Jak było? – usłyszała nad sobą gospodynię.
– Zajebiście – odpowiedziała ochrypłym głosem.
Gdy poczuła że już może wstać, podniosła się.
Widok kobiety, która stała przy umywalce, przodem do lustra, z zadartą do góry sukienką, w lekkim rozkroku, bez majtek i która pieściła sobie cipkę wprawił ją o zakłopotanie. Nie wiedziała co zrobić ani powiedzieć.
– Teraz twoja kolej. Wsadź palce do mojej cipki i pieprz ostro.
Dziewczyna stanęła tuż za nią. Z wahaniem położyła dłoń na pośladkach i powoli wsunęła między uda.
– Śmiało – zachęcała widząc zmieszanie na twarzy dziewczyny.
Sabina odszukała wargi cipki. Były tam już palce gospodyni, która pieściła sobie łechtaczkę.
– Wsadzaj – ponagliła.
Dziewczyna rozchyliła wargi i wsunęła dwa palce do pochwy. Była gorąca i wilgotna. Czuła się trochę skrępowana, ale zaczęła posuwać nimi rytmicznie. Gospodyni nadal pieściła sobie łechtaczkę.
Ta sytuacja wydała się Sabinie trochę dziwna i zaskakująco mało emocjonalna. Ona sama miała nieziemskie doznania z obecną tu kobietą, a ta wydawała się być wręcz znudzona. Obie jednocześnie spojrzały sobie w oczy w lustrzanym odbiciu. Dziewczyna miała wrażenie jakby kobieta chciała jej powiedzieć, że stać ją na więcej.
Przyjęła to wyzwanie. Odrzuciła wstyd i skrępowanie i zaczęła mocno, i zdecydowanie rżnąć palcami cipkę gospodyni. Błysk w oku kobiety, z którą nie traciła kontaktu wzrokowego, jeszcze bardziej ją pobudził do działania.
Teraz bez żadnych wątpliwości ostro, twardo i zawzięcie wbijała palce do pochwy. Chciała, żeby tamta też miała orgazm. Chciała zobaczyć jej minę jak osiąga szczyt. Twarz kobiety nadal pozostawała obojętna. Sabina odniosła wrażenie, że wszelki wysiłek jaki właśnie wkładała w pieprzenie cipki gospodyni ją bawi. Bolało ją ramię, ale nie przestawała. I kiedy wydawało się, że nie uda się jej doprowadzić kobiety do orgazmu, ta jęknęła cicho lekko przymykając powieki. Ale zaraz otworzyła oczy by zobaczyć triumf na twarzy dziewczyny. Lekko się uśmiechnęła.
Gospodyni wyprostowała się i opuściła w dół sukienkę. Odkręciła kran i umyła ręce.
– Wybacz mi ale muszę wracać do gości. Po prawej stronie za ścianką jest bidet gdybyś chciała się umyć. A w szafce są ręczniki.
Zanim wyszła z łazienki dodała:
– Gdybyś chciała to jeszcze kiedyś powtórzyć wiesz gdzie mieszkam.
I zostawiła Sabinę z jej własnymi myślami i emocjami jakie wywołało w niej to całe zajście.
Autor tekstu: malina
Autor ilustracji: Happynka
Kopiowanie naszych prac jest dozwolone tylko na warunkach wolnej od opłat licencji: Licencja CC BY-NC-SA 3.0